Making Magic Happen


Kurtka/suede jacket: No name (z zeszłego roku)
T-shirt: ROMWE
Spódnica/suede skirt: PtakModa
Rajstopy/tights: H&M
Torebka/bag; New Look via sh
Buty/shoes: Czas na buty
Bransoletki/bracelet: AgnesArt (rodonit, amazonit frost, szkło włoskie)
Zegarek/watch: TIMEX
Okulary/sunglasses: Biedronka















Kurtka/suede jacket: No name (z zeszłego roku)
T-shirt: ROMWE
Spódnica/suede skirt: PtakModa
Rajstopy/tights: H&M
Torebka/bag; New Look via sh
Buty/shoes: Czas na buty
Bransoletki/bracelet: AgnesArt (rodonit, amazonit frost, szkło włoskie)
Zegarek/watch: TIMEX
Okulary/sunglasses: Biedronka

Yankee Candle - Sea Salt & Sage and Olive & Thyme



Tutaj pisałam Wam o dwóch pozostałych zapachach z linii Riviera Escape Yankee Candle, czyli tak zwanego Q2.  Dziś opiszę Wam pozostałe dwa zapachy z całej czwórki.
Mianowicie: 

Moje woski pochodzą ze sklepu Homedelight. Koszt jednego wosku to 8 zł.


Na sucho wosk pachnie bardzo mocno i bardzo męsko. Po rozpaleniu moc daje czadu. Nie będę ukrywać, że jest to propozycja dla mnie na duży słój. 
Po dobrym podgrzaniu otulają mnie ciepłe nuty piżma i soli morskiej. 
Zapach jest bardzo spójny, klarowny, pełen obietnicy. 
Zapach wakacji i dobrej zabawy. 
Zapach pełen najlepszych wspomnień. 
Producent obiecuje w nim nuty szałwii, ja szczerze mówiąc, jej nie wyczułam, mimo, że by mi w niczym nie przeszkadzała. Jest jakieś słodkie podbicie kwiatowe, ale nie jest natrętne. 
Całość dla mnie bardzo pozytywna i do powtórzenia.
Moja ocena 10/10

Po pierwszym niuchaniu na sucho mnie raczej odrzucił. Ziołowy amol - wypisz wymaluj. Robiłam do niego kilka podejść. I nie mogłam się w sobie złamać, żeby go odpalić. W końcu do kominka trafiła 1/4 samplera. 
Największe rozczarowanie chyba przeżyłam w momencie przeczytania opisu producenta, który obiecuje piżmo, oliwki i cytrusy, których absolutnie nie wyczuwałam w tej propozycji. 
Na początku moc przyzwoita, i w powietrzu roznoszą się nuty ziół, najwięcej tego tymianku. Po tym jak wyszłam z pokoju i wróciłam, miałam odruch wsteczny. Kominek trafił na balkon. 
Mydło szare, takie tanie i złego gatunku. Żeby przeboleć ten zapach mieszam go z olejkami do aromaterapii, cytrynowym czy grejpfrutowym, czasami dodam trochę kropel miętowego.
Moja ocena 3/10 punktów.





WoodWick Ginger Macaron - Homedelight.pl



W poniedziałek odebrałam z poczty przesyłkę z moimi nowymi woskami WW kupionymi w Homedelight
Tym razem skusiłam się na 3 zapachy. Osoby, które śledzą mojego Instagrama już o tym wiedzą, gdyż dzieliłam się zdjęciem tych wosków. 
Wczoraj przez całe popołudnie wypalałam w kominku jeden z nich, i właśnie dziś na świeżo chciałabym Wam co nie co o nim napisać. 

Dziś mowa o wosku marki WoodWick tj. Ginger Macaron.

Woski WW są sojowe, mają nowe opakowania i kształt klepsydry. Jeden wosk dzielę na 2-3 razy. Zależy od zapachu. Koszt jednego wosku bez promocji to 9 zł. 

Na sucho wosk bardzo mocno pachnie perfumowanym imbirem. Po rozpaleniu zapach jest ciężki i mocny. Czuję w nim wspomniany wcześniej imbir oraz wanilię. Nie czuję w nim obiecanego kokosa. Paliłam ten wosk w kominku elektrycznym przez prawie 6 godzin, i po 2 godzinach zapach się ujednolicił i na prowadzenie wyszły pierniczki. 
Całość otula, i dość ładnie gra ze sobą. Po tych kilku godzinach musiałam jednak przewietrzyć sypialnię przed snem, ponieważ jednak w pokoju zrobiło się za duszno i za orientalnie. 

Moja ocena 8/10 punktów





Ps. W sklepie Homedelight pojawiła się nowość. Seria kawowych peelingów do ciała marki BodyBoom, jest to produkt 100% naturalny polskiej produkcji. 


La Luxe Paris - Volume Show Mascara



 Jakiś czas temu przy okazji wielkich zakupów spożywczym z Lidlu, z racji że miałam czas, chodziłam sobie po sklepie i moje oczy przyciągnęła szafa z przecenionymi kosmetykami marki La Luxe. Nie jest to marka obca mojej duszy. Akurat moje ukochane odżywki 9w1 były przecenione na 3,99. 
Dostałam kilka próśb i recenzja tych odżywek również pojawi się na blogu. 
Ale do rzeczy, w szafie wśród szminek, błyszczyków, pudrów i lakierów znalazłam tusze do rzęs. Przecenione na 9,99-13,99. Ile ten kosztował dokładnie, zabijcie, ale nie pamiętam. Na pewno nie więcej niż 12 zł. 
Nie liczyłam na nic wielkiego, potrzebowałam zwykłego tuszu na co dzień, bo akurat wykończyłam kilka ulubionych. 

I powiem Wam, że oczywiście wierzę w i lubię tanie kosmetyki dyskontowe, ale bardziej pielęgnacyjne, w kolorówkę zawsze miałam zdanie, że trzeba doinwestować. 
Tusz okazał się genialny w swojej prostocie. 

A ja głupia. Pisze ciągle o tuszu, a nawet nie napisałam jak on się nazywa. Mówię dziś o tuszu do rzęs marki La Luxe Paris - Volume Show Mascara.

Pojemność: 10 ml
Wyprodukowany w Unii Europejskiej. Marka jest francuska, na Polskę kosmetyki dystrybuuje CN sp. z o.o.

O marce:
LA LUXE PARIS to ekskluzywna marka wywodząca się z najlepszych tradycji kosmetycznych, stworzona z myślą o kobietach dynamicznych, otwartych na nowinki, ceniących luksus i doskonale zorientowanych w trendach. La Luxe Paris stanowi obietnicę  składaną konsumentkom, zapraszając je do świata luksusowych kosmetyków i najlepszej jakości.

W ofercie marki można znaleźć serie wyspecjalizowanych kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy, ciała i dłoni, a także produkty do makijażu, które wykazują również właściwości pielęgnacyjne.

Produkty LA LUXE PARIS nie zawierają parabenów, silikonów i sztucznych barwników, a najwyższe bezpieczeństwo ich stosowania potwierdzają surowe testy dermatologiczne. Kompleksowo działające formuły i programy odmładzające dostosowane do konkretnych potrzeb skóry i grup wiekowych, opracowywane są w laboratoriach na bazie najbardziej zaawansowanych technologii.

Na atrakcyjność kosmetyków LA LUXE PARIS składa się ich jakość oraz konkurencyjna cena. Od momentu premiery na polskim rynku, ta światowa marka konsekwentnie zdobywa zaufanie rosnącego grona klientek, oferując nowatorskie preparaty łączące luksus stosowania z najwyższą skutecznością działania.

Misją marki jest dostarczanie starannie skomponowanych receptur wyróżniających się niezwykłym bogactwem składników aktywnych, w odpowiedzi na potrzebę produktów profesjonalnych z przeznaczeniem do codziennej pielęgnacji. Celem marki jest podarowanie każdej kobiecie codziennego dotyku luksusu, tak by w każdej chwili czuła się zadbana i piękna.



Dla mnie wielkim plusem kosmetyków La Luxe jest przystępność cenowa, dostępność (do kupienia w Biedronkach i Lidlu) oraz efekty. Te kosmetyki naprawdę działają i to widać gołym okiem. 

Moje tusze na codzień raczej nie są spektakularne. Każdy robi co innego, i w sumie na niczym szczególnie mi nie zależy. Jeden pogrubia, jeden rozczesuje rzęsy, jeden wydłuża, a jeszcze inny powoduje, że rzęsy są czarne jak smoła. Jeśli czeka mnie jakieś specjalne wyjście, to raczej nie mam nawyku doklejania sztucznych rzęs, tylko maluje swoje rzęsy 3-4 różnymi tuszami, tworząc kilka warstw i efekt jest dla mnie zadowalający. 

Pierwszym plusem tego tuszu jest dla mnie silikonowa szczoteczka o lekko wygiętym kształcie. Jestem wielką fanką silikonowych szczoteczek, które są dużo bardziej precyzyjne i dużo ładniej rozdzielają rzęsy. Ta szczoteczka jest dość gruba i przez to trzeba się pobawić, żeby nie tworzyć kopii na dolnej powiece, ale efekt jest wart starań. Przeważnie do pracy czy na sytuacje formalne nakładałam i tak dwie warstwy zwykłego tuszu, żeby było coś widać. Tutaj się nie da, już jedna robi efekt WOW. Jest tu wszystko. 
Tusz rozdziela rzęsy jak już wspomniałam wcześniej, delikatnie je podkręca na końcach, lekko wydłuża i dość mocno pogrubia. Kolor jest też głęboko czarny. Dwie i więcej warstw tylko na imprezę. Na co dzień bym się nie odważyła. 
Tusz jest bardzo trwały, nałożony o 7 rano wytrzymuje do godziny 22-23 na spokojnie. 
Nie zbryla się, nie kruszy. Dość ciężko się go zmywa, mimo, że nie jest wodoodporny, ale płyn micelarny z Biodermy daje mu radę. 

Za plus uważam również wydajność produktu oraz jego desing. Bardzo eleganckie proste opakowanie. 
Nie jest to tusz z wysokiej półki, marki premium ani nic z takich rzeczy. Jest to jedna z tych rzeczy, którą warto polecać dalej, swoim mamom, siostrom i przyjaciółkom.
Produkt w przyjaznej cenie, który spełnia swoje zadanie.
Na pewno przy okazji zrobię sobie zapas tych tuszy. 

Ja w nim nie widzę wad.

Moja ocena to szczere: 10/10 pkt.