1094 ==> spełnione marzenie - spodnie Eva Minge


Spodnie/pants: Eva Minge via sh10,00 💛💛💛
Sweterek/sweater: Esmara Premium via Lidl Polska
Botki/shoes: Amiclubwear
Kurtka/jacket: Zara via  Shein
Zegarek/watch: Daniel Wellington 












1093 ==> ciepły aztecki sweter z rudą bluzką i czerwoną spódnicą Bonprix


Od kilku lat marzyłam o białym długim swetrze z nadrukiem w klimacie boho. Chciałam, żeby miał długie rękawy, nachodzące na nadgarstki i był ciepły. Marzenie spełniłam niedawno dzięki sklepowi Shein. U nich właśnie znalazłam sweter idealny. Jak byłam mała, moja mama miała na wykończeniu podobny sweter. Kupiła go albo ktoś jej zrobił (już nie pamiętam) na początku lat 80. Bardzo  lubiłam, gdy wkładała ten obszerny sweter a pod spód coś obcisłego.  
Teraz, gdy moda zatacza koło, a styl z lat 80 wraca do łask, ja kopiuję zestaw mojej mamy i pokazuję Wam się w luźnej jesiennej stylizacji. 

Sweter/sweater: KLIK
Bluzka/top: Bonprix 27,99
Spódnica/skirt: Bonprix
Zakolanówki/over knee socks: H&M
Rajstopy/tights: Lidl Polska
Buty/shoes: Office
Okulary/sunglasses: ROMWE














1091 ==> Yankee Candle Harvest Time - Homedelight.pl



 Jeszcze w sierpniu w sklepach internetowych i stacjonarnych pojawiła się limitowana kolekcja wosków i świec Yankee Candle o nazwie "Harvest Time"
W skład tej kolekcji wchodzą 4 zapachy, tj:

Moje woski pochodzą ze sklepu Homedelight
Na początku zapachy na sucho mnie nie porwały, nie miałam nawet ochoty ich roztapiać. 
Potem się przełamałam i stopniowo, wosk po wosku testowałam. 
Więc dziś opiszę Wam moje wrażenia. 

Propozycja która na sucho mnie odrzuciła, a w paleniu pozytywnie zaskoczyła, mimo że nie na tyle, aby w chciejstwach była świeca. 
Ten wosk pachnie dla mnie ciepłym, wyjętym prosto z pieca, mocno pachnącym wanilią i skarmelizowanym brązowym cukrem, ciastem z kwaśnymi owocami. Czyli wszystko się zgadza. Propozycja jedzeniowa. Jedna z moich ulubionych. Z owoców wyczuwam nuty malin wymieszane z rabarbarem. Gdybym nie czuła tutaj żurawiny, której nie znoszę, a czuję i to mocno, byłby to jeden z moich ulubionych jesiennych zapachów. 
Szkoda, że nie ma więcej przypraw. Zapach jest mocny, klarowny, bardzo ładnie się roznosi w powietrzu i jest dla mnie przyjemny. Jest dla mnie mocnym zaskoczeniem. 
Moja ocena 7/10 pkt (biorąc pod uwagę, że na sucho chciałam go wyrzucić, to ma u mnie duży plus).

Zapach idealny ! Nie ma wad. Mocny, wyrazisty, pełen różnych fajnych nut. Typowo męski. Elegancki, z klasą. No kurczę, jestem nim totalnie zauroczona. Nie jest słodki, nie jest mdły.
Pachnie jak niedzielny spacer w lesie. Dużo drzew. Dąb, sosna, konkretne podbicie paczulą. A całość jest złamana miętą i eukaliptusem, który jest bardzo łatwy do odróżnienia.
Moja ocena 10/10

Oczekiwałam po nim więcej niż otrzymałam. Spodziewałam się ciepłego męskiego otulacza. Dostałam świeży zapach z mocno wyczuwalną lawendą i piżmem. Dwie nuty, które ze sobą walczą, i raz jedna, a raz druga wychodzi na prowadzenie. 
Zapach dość mocny, jednak śliczny. Ale spodziewałam się po nim czegoś więcej. Jak Ebony&Oak jest konkretny i wyrazisty, to ten jest rozmyty i słodkawy.
Moja ocena 8/10

Niestety moje największe rozczarowanie. Na sucho zainteresował mnie najbardziej. Słodki zapach mandarynek, które uwielbiam jeść i wąchać. 
Po rozpaleniu przesłodzony syrop najgorszego gatunku. Mam wrażenie, że miód, który tutaj wyczuwam jest zepsuty, a cytrusy, które próbują się z niego uratować, już wzdychają ostatnim oddechem zrezygnowania i rozpaczy. Całość jest bardzo smutna. Moc jest przyzwoita, co ratuje ten zapach. Moja mama czuje w nim same cytrusy, zasypane wielką ilością cukru. Jej też nie przypadł do gustu.
Nasza ocena 3/10

Ogólnie limitowana kolekcja "Harvest Time" porównując do tegorocznych, regularnych kolekcji Yankee Candle, jest bardzo pozytywna i na pewno warto zainteresować się tymi propozycjami.
Moja ogólna ocena 3 / 4 pokazuje, że jest co palić. 
POLECAM!!!!






1090 ==> Bell - tani matujący podkład Royal Mat



 Osoby, które obserwują mojego Instagrama wiedzą, że jakiś czas temu w Biedronce kupiłam sobie matujący podkład Bell. Za szaloną kwotę 9,99 polskich złotych. 
Po testach postanowiłam Wam zrobić recenzję.
Nie testuję wielkiej ilości fluidów, kremów, maseczek czy serum. 
Mam trądzik, z którym od lat walczę, z pomocą dermatologów i teraz gdy moja cera jest ciut lepsza, nie chcę pogarszać jej stanu nakładając wszystko jak leci. Stąd tak mało postów na moim blogu o tej tematyce. 
Mam już sprawdzone podkłady do zadań specjalnych, na wielkie wyjścia (tj. Loreal True Match, Chanel Mat Lumiere oraz Revlon ColorStay), jednak one na co dzień są za ciężkie i mnie zapychają.
Szukałam czegoś do lekkich makijaży do użytku codziennego. 
I już znalazłam. 
Bell Royal Mat bo to o nim mowa kosztuje jak wspomniałam wcześniej 9,99 i ma pojemność 30g. Dostępny jest w szafach Bell w dyskontach Biedronka.
Plusy:
+ pełne krycie
+ nie zapycha
+ konsystencja kamuflażu, która jednocześnie jest bardzo lekka
+ dobrze się rozprowadza
+ idealny odcień dla bladej twarzy (wybrałam 01 light sand)
+ cena
+ bardzo przyjemny zapach
+ wydajność
+ nie podkreśla niedoskonałości ani suchych skórek
+ trwałość (nie ściera się w ciągu dnia, ani nie spływa)
+ idealne matowe wykończenie ( a mam cerę mieszaną i z tym raczej trudno)
+ wydajność
+ nie podrażnia ani nie uczula
+ zawiera aloes, który daje uczucie ukojenia
+ produkt polski
+ korektor przy jego użyciu jest zbędny (chyba że mam w planach zdjęcia na bloga)

Minusy:
- po kilku godzinach zaczyna ciemnieć

Moja ocena: 9,5/10 pkt
Znalazłam fluid idealny i będę do niego wracać.
Polecam wypróbować. 

PS. dodaję Wam zdjęcie w makijażu z użyciem tego podkładu, wybaczcie jakość, ale robiłam je telefonem:






1089 ==> pastelowa jesień


Futerko/fur: KLIK
Bluzka/blouse: KLIK
Szorty/shorts: Topshop via Loo 
Szpilki/shoes: KLIK
Choker: ZAFUL
Torebka/bag: ZAFUL
Bransoletki/bracelet: AgnesArt
Rajstopy/tights: Lidl Polska