Country Candle - Pinot Noir

Ostatnim zapachem z tegorocznej jesiennej kolekcji Country Candle o którym chciałam Wam napisać jest Pinot Noir. 
Zamówiłam ten wosk, nie czytając obietnicy producenta, i modląc się, żeby nie dostać aromatu wina, którego nie znoszę chyba bardziej nawet niż herbaty.
Na sucho czuję malinowe landrynki. Pudrowe cukierki. 
Trochę się obawiałam, że w paleniu ta cukrowa słodycz się utrzyma. 
Nic podobnego. Całość nie jest oczywista, mimo że składniki są dość prościutkie. 
Zapach jest płaski i jednolity. Nie rozwija się w miarę palenia. 
Bardzo wyraźnie czuć cierpkie maliny i porzeczkę, w tle można wyczuć słodycz truskawek.  
Wino o tej nazwie jest raczej z wyższej półki, nie powiem że ten zapach jest luksusowy. 
Jest ładny, orzeźwiający, ciekawy. Fajny na jesienne popołudnia. 
Ale na pewno nie skusił mnie na tyle, abym chciała z niego świecę. 
Moja ocena 7,5/10 pkt.


Moją opinię o pozostałych zapachach Country Candle znajdziecie TUTAJ



Country Candle - Autumn Harvest

Autumn Harvest Country Candle urzekł mnie naklejką. I jak to u mnie bywa, jego odpalenie zostawiłam sobie prawie na sam koniec testów. Najlepsze zawsze zostawiam na ostatek.
Nie zawiodłam się. 
Na sucho wyczuwam ciepłą, rozluźniającą mieszankę na bazie piżma. 
Po odpaleniu jest tylko lepiej. Bardzo ciepła, otulająca całość. Moc przyzwoita. 
Wszystko jest tak świetnie spójne. Oczywiste jak jesienne wieczory, spędzane pod ciepłym kocem z książką w dłoni.
Ten zapach przypomina mi leśny spacer po deszczu. Bardzo dużo przypraw, bardzo dużo piżma a w tle powiew sosny płaczącej żywicznymi łzami. 
Oczywiście świeca być musi.
Moja ocena 10/10 

Woski i świece Country Candle znajdziecie w sklepie Swiecoholik (stacjonarnie i internetowo)

Woskowe świece Led - dekoracja do domu ze sklepu Sammydress


 16 dni temu w sklepie Sammydress zamówiłam woskowe ledowe świece. Już długo za mną chodziły, ale żadne mi się nie podobały.
Te tutaj mnie zaczarowały. 
W tym tygodniu otrzymałam przesyłkę z kompletem świec. Od razu poleciałam do Kik po baterie i postanowiłam zrobić dla Was ich recenzję. 
Tak jak już wspomniałam świece są woskowe. Są ciężkie, solidne i porządnie wykonane.
W zestawie znajdują się 3 sztuki w różnych wielkościach.
Każda świeca potrzebuje 3 baterii AAA 1,5.
Ja takie baterie kupuję w Kik, gdzie 8 sztuk kosztuje 4 złote. 
Każda świeca ma elegancką srebrną obwódkę. 
Do dekoracji dołączony jest pilot, którym możemy sterować.
Świece palą się w dwóch trybach: jako lampka i jako migająca świeca, tak jakbyśmy palili prawdziwą.
Możemy ustawić aby nasze świece paliły się albo 4 albo 8 godzin, po czym wyłączają się automatycznie. Możemy również po prostu włączać i wyłączać je kiedy chcemy. 
Świece mają dwa rodzaje światła: zimne i ciepłe.
Jest to bardzo stylowy i minimalistyczny dodatek, który odnajdzie się jako dekoracja w wielu domach.
Cena zestawu z rabatem wyniosła około 40 złotych. 
Produkt znajduje się w dziale darmowej wysyłki. 

Wielkim plusem dla mnie jest bezpieczeństwo oraz higieniczność. Jestem wielką fanką świec, ale one kopcą. Wystarczający osad dają mi świece zapachowe, nie muszę i nie chcę dorabiać sadzy na ścianach poprzez tradycyjne palenie takich świec dekoracyjnych. 
Na pewno zamówię drugi komplet dla siebie, oraz jako prezenty świąteczne dla przyjaciół. 

Moja ocena 10/10


PS. latarenki ze zdjęć pochodzą z Ikei (19,99 /szt) 





Country Candle - Welcome Home

Nocki  w pracy nie sprzyjają paleniu świec. Rano odsypiam, a potem cokolwiek zrobić w domu czy spotkać się ze znajomymi, i ani się obejrzę i już trzeba się szykować na busa.
Jednak w tym tygodniu udało mi się odpalić Welcome Home z Country Candle

Od razu mówię, że nie miałam wersji tego zapachu z Kringle. Nie mam porównania. Zamówiłam ten, bo opis producenta i naklejka na opakowaniu mnie zaintrygowały. 

Na sucho wosk pachnie bardzo mocno cynamonem.
Po rozpaleniu cynamon się utrzymuje, podbity lekko kardamonem. Całość trzyma w ryzach delikatna nuta piżma. 
Zapach jest bardzo kobiecy, ciepły, otulający, rozgrzewający.
Idealny na jesienne, chłodne wieczory. 
Zaskoczył mnie swoją prostotą i pozytywnym akordem przypraw korzennych.
Bałam się że dostanę kwaśną nutę herbaty.
Moc jest przyzwoita, choć dla mnie mógłby być dużo mocniejszy.
Zapach ładnie rozbija się w powietrzu. 
Rozważam zakup świecy. 
Moja ocena 9/10 pkt.

Woski i świece Country Candle znajdziecie w sklepie Swiecoholik (stacjonarnie i internetowo)


Gold autumn

 Bluzka/blouse: ROMWE
Spódnica/skirt: New Yorker
Wełniany szal/wool scarf: Sammmydress
Buty/shoes: Sammydress
Kolczyki/earrings: Rosegal
Okulary/sunglasses: ROMWE
Rajstopy/tights: Esmara via Lidl


Na ustach matowa pomadka Golden Rose















Country Candle - Warm apple pie

Warm apple pie od Country Candle jest całkowitym przeciwieństwem Spiced apple chai-der, które Wam ostatnio opisywałam.
Już na sucho bardzo mnie zaintrygował.
Po rozpaleniu w kominku było tylko lepiej. 
Gdy producent obiecuje ciasto jabłkowe, otrzymuje przeważnie surowe jabłka z nutami cukru w tle. Nuda. 
Tutaj jest inaczej. 
Dla wielu z nas typowym jesiennym ciastem jest placek ze śliwkami i kruszonką. Nie u mnie w domu. Prawda, robimy taki. Ale rzadko i tylko dla mamy. 
U mnie w domu co sobota piecze się jabcoka elegancko zwanego szarlotką. 
Odpalając ten wosk, właśnie ten domowy aromat otrzymałam. 
Kruche ciasto, podgrzane rozpływające się jabłka, posypane brązowym cukrem i cynamonem, okraszone miłością i ciepłem domowego ogniska.
Całość bardzo otulająca, rozgrzewająca, klarowna. 
Pierwszy jabłkowy zapach, który chce w świecy i który mnie tak zaczarował. 
Poszczególne nuty bardzo ładnie się ze sobą łączą i bardzo łatwo je odróżnić. 
Tak dla mnie pachnie jesień. 
Moc jest przyzwoita.
Moja ocena 9.5 / 10 pkt. 

Woski i świece Country Candle znajdziecie w sklepie Swiecoholik (stacjonarnie oraz internetowo) 

Ledowe lampki dynie - jesienna ozdoba ze sklepu Rosegal


 Ostatnio w ramach współpracy ze sklepem Rosegal, wybrałam sobie ledowe lampki w kształcie dyni. Wybrałam sobie wcześniej poszewki na poduszki w podobnym klimacie, które Wam niedługo pokażę i chciałam stworzyć komplet. 
Lampki przyszły solidnie zapakowane. 
Czubki w kształcie dyni są plastikowe i bardzo lekkie. Można je delikatnie zamocować na ledowej żarówce. 
Sznur ledowy sam w sobie stanowi ładne tło i dekoracje. Dodatkowo z nasadzonymi czapeczkami dyni tworzy swój urok.
Sznur zasilany jest na 3 baterie AA. 

W sklepie obowiązuje darmowa wysyłka, i korzystając z różnych dostępnych kodów zniżkowych za produkt zapłacimy około 30 zł. Myślę że to nie jest dużo. 
Lampki są inne, i stanowią miłą dla oka jesienną dekorację naszego wnętrza. 









Corinne Michaels - Consolation


 Consolation to pierwsza książka wydana nakładem Wydawnictwa Szósty Zmysł. Jej oficjalna premiera zapowiedziana jest na 11 października bieżącego roku. 
Biorąc książkę do ręki i zabierając się za lekturę, nie będę ukrywać że spodziewałam się typowego romansu. 
Przeczytałam wiele książek tego typu, i moje wymagania stały się wysokie. 
Ta pozycja trafiła do wielu serc na całym świecie. Również do mojego. 
Bardzo lekko napisana, bardzo emocjonalna, bardzo wciągająca, wręcz uzależniająca. Nie sposób się oderwać. Przeczytałam ją na jednym oddechu. Nie jest typowym, ckliwym love story. 
Natalie jest silną kobietą. Trochę naiwną, zbyt ufną, doświadczoną przez życie, zatroskaną. Ale silną. Kochała przez całe dotychczasowe życie jednego chłopca, którego los przeznaczył jej na męża. Aaron był całym jej światem. Gdy on ginie, cały ten świat zamiera i traci swoje barwy. Jedynym punktem zaczepienia i powodem dla którego wstaje rano z łóżka jest jej córeczka. 
Gdy pewnego razu na progu jej domu staje najlepszy przyjaciel jej byłego męża, Liam - wszystko się zmienia. On nie pozwala jej wegetować. Uczy ją na nowo odczuwać. Rozbawia ją, wkurza, irytuje, rozczula. Przychodzi moment, gdy myśl czy to już miłość czy tylko chwila słabości jest zbyt dojmująca aby ją ignorować. Czy można pozwolić sobie na nową miłość, gdy duch starej jest jeszcze tak świeży? 
Liam jest dobrym mężczyzną. Honorowym, pełnym ciepła, zrozumienia. Nie wie czy może kochać żonę swojego najlepszego przyjaciela. Czy jest to właściwe? Czy ona go pokocha? Czy będzie dla niej wystarczająco dobry? On, który nigdy nie był w żadnym związku na poważnie. Który brawurowo ryzykuje życie jako komandos na każdej kolejnej misji. 
Nic w tej opowieści nie jest proste. Niczego nie da się włożyć w żaden schemat.
Niespodziewane zwroty akcji powodują, że nie można się oderwać, że chce się czytać i poznać dalszą część za wszelką cenę. 
Nie będę wredna i nie zdradzę Wam zakończenia. Nie spodziewałam się go. I wy również nie. 
Gdyby ta książka nie była nafaszerowana emocjami do granic możliwości, byłaby banalna jak wiele tego typu. Ale nie jest. Jest wyjątkowa, i przez to znalazła szczególne miejsce w moim sercu. Przeżywałam każdą z tych emocji razem z bohaterami, jakbym to ja była na ich miejscu. Płakałam, śmiałam się, wzruszałam się, wkurzałam się razem z nimi.  
II tom pt Conviction zapowiedziany jest na 5 grudnia. Nie wiem jak ja dotrwam do tego czasu. Niecierpliwość i chęć poznania dalszej części poznania zeżrą mnie od środka.