1029 ==> Summer Sunshine


Kolejna stylówka, gdzie moją stylistką została moja mama. Ubrałam się zgodnie z jej wizją. Tylko bransoletki - agneski dobrałam według swojego upodobania 

Top: BUTIK 14,99
Spódnica/skirt: KLIK
Szpilki/heels: H&M
Bransoletki/bracelet; AgnesArt
Kolczyki/earrings: H&M
Okulary/sunglasses: TkMaxx

Na hasło ANEWLIFE55 otrzymacie 55% zniżki w sklepie ebutik.pl













1028 ==> Pleated blouse & palazzo pants



Bluzka/blouse: KLIK
Spodnie/pants: Boohoo via Kamaciuch
Baleriny/flats: Czas na buty
Okulary/sunglasses: LOEWE 
Bransoletki/bracelet: AgnesArt












Bluzka/blouse: KLIK
Spodnie/pants: Boohoo via Kamaciuch
Baleriny/flats: Czas na buty
Okulary/sunglasses: LOEWE 
Bransoletki/bracelet: AgnesArt

1025 ==> Maybelline - Super Stay24H


 Jakiś czas temu czytelnicy mojego fanpage oraz Instagrama zobaczyli, że dostałam się, po raz pierwszy zresztą, do testów organizowanych przez portal Wizaż.pl
Do testów otrzymałam nowy podkład marki Maybelline - Super Stay24H.
Jest to udoskonalona wersja dobrze znanego Affinitone 24h.

Na początku miałam wątpliwości co do koloru, w buteleczce wydawał się bardzo ciemny, a przeważnie najjaśniejsze kolory zaczynały się od numeracji 01, a tu nagle 05. 
Ale z pomocą koleżanek na Instagramie zorientowałam się, że ten kosmetyk ma całkiem inną numerację i jest faktycznie najjaśniejszy z całej gamy.
Dla mnie jednak ciut za ciemny. I to jest jedyna wada jaką w nim widzę. 

Podkład zapewnia trwały makijaż przez cały dzień, nie tworzy efektu maski, nie jest ciężki, nie zatyka porów, nie bryluje się, i nie ściera. A co najważniejsze, nie ciemnieje w ciągu dnia. Podkład daje średnie krycie.  
Cena bez promocji jest dość wysoka i widziałam, że z 30 zł zdążyła już wzrosnąć do 42 zł w drogerii Rossmann
Jednak wiem, gdy pojawi się jakaś promocja czy to słynna zniżka -49% na pewno go sobie jeszcze kupię. 

Teraz gdy moja buzia lekko się opaliła to odcień podkładu jest idealny na lato. Nie mam potrzeby wyrównywać kolorytu białym kremem BB. Tylko lekki puder matujący wykańczający makijaż, tusz na rzęsy i letni make up gotowy. 

Pompka umożliwia łatwe dozowanie podkładu, trochę się brudzi i trzeba co chwilę czyścić (ale z tego co zauważyłam, to większość podkładów Maybelline tak ma). Podkład jest wydajny. Łatwo rozprowadza się na buzi, nie pozostawiając smug. Najlepiej nakładać go palcami.

Ja jestem zadowolona z testowania tego podkładu. Na pewno jeszcze go kupię na jakiejś promocji, i polecam go przetestować na sobie. Bardzo przyjemny produkt.



1024 ==> Winston Graham - Ross Poldark


 Pewnie wiele z Was słyszało o Poldarku. 
Oglądało serial albo czytało książkę.
Moja mama jest wielką fanką obu rzeczy.
Gdy w Lidlu na początku maja obczajałam nowości książkowe, a wśród nich znalazłam właśnie ten tytuł, nie miałam wątpliwości co jej kupić na Dzień Mamy.

Powiem szczerze, że mnie serial nie zachwycił. Obejrzałam pierwszy odcinek i serial jak serial. Nic specjalnego.
Nigdy jednak nie skreślam książki po złym filmie. Czytając książkę, a posiadając szeroką wyobraźnie (a ja posiadam) sami sobie wyobrażamy poszczególne sceny, obrazujemy i tworzymy sobie w głowie postaci głównych bohaterów. W przypadku zderzenia naszej wizji z wizją reżysera zwykle następuje wielkie rozczarowanie. Nie inaczej było i tym razem.
Znam jedyny przypadek, gdy film okazał się genialniejszy od książki, która była dla mnie dnem. A mianowicie „Diabeł ubiera się u Prady”.  
W przypadku „Harry Pottera” książki okazały się równie fantastyczne co filmy, choć już od 5 części zatraciłam przyjemność oglądania, i wolałam słowo pisane. 

Wracając do Poldarka, jak napisałam wyżej, nie skreśliłam go, i jak tylko mama skończyła, ja postanowiłam go przeczytać.
Trochę byłam uprzedzona, spodziewałam się ckliwej, przesłodzonej, romantycznej opowieści o ciemiężonym ludzie Kornwalii i walce zubożałego szlachcica o dobrobyt mieszkańców. Podarło mnie, co nie? Za dużo ostatnio czytam o komunizmie i stalinizmie i mi się już udzieliło. 

Rozczarowałam się, ale pozytywnie. Książka na początku raczej trudna, w miarę rozwijania się akcji mnie wciągnęła. Nie lubię pisząc o książce, jej spoilerować. Staram się, aby moja opinia była obiektywna i zachęcała do sięgnięcia po lekturę, jeśli jest tego warta. A ta jest. 
Cały czas się zastanawiam jak Wam to ująć w słowa. 

Poldark to I część sagi rodzinnej. Jest wspaniałym i idealnym wprowadzeniem i zaproszeniem do wspólnej przygody. Po skończeniu od razu mam ochotę sięgnąć po II tom. 

Książka opisuje rzeczy prawie, że autentyczne. Realizm i prawda biją z każdej strony. Jest to bardzo orzeźwiające. Nawet jak mamy doczynienia z fikcją literacką, to nie mamy wrażenia, że historia została przemielona przez komercyjną maszynkę do zarabiania pieniędzy. I pewnie stąd sukces tej książki. Ludzie żądają prawdy i tu ją dostali. 

Główny bohater to symbol przyzwoitego uczciwego człowieka, z wszystkimi jego zaletami i przywarami. To przykład walki dobra ze złem. To blizny, łzy, ból, upokorzenie czy rozczarowanie, ale również radość z małych rzeczy, miłość, szczęście, zaufanie, lojalność, nadzieja. Te wszystkie i wiele innych uczuć przeplatają się ze sobą tworząc fascynującą opowieść o ludziach i ich losach. 

Przede wszystkim, dla mnie Poldark to miłość, ta prawdziwa, która się trafia raz w życiu. Fizyczna i duchowa, bardzo namiętna, która, gdy jest prawdziwa jest w stanie pokonać każde przeciwności. 

Ta pozycja, to jedna z tych, przy których płakałam ze wzruszenia. Jest mi bardzo źle z tym, że na początku byłam do niej uprzedzona i nie chciałam docenić jej piękna. Z góry wydałam krzywdzący osąd. Dopiero namowy mamy skruszyły moje mury, i spowodowały, że przeczytałam. Nie żałuję. 

Ja z całego serca bardzo gorąco Wam polecam lekturę książki Winstona Graham - Ross Poldark.
W Polsce książka została wydana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca.
Ja w Lidlu zapłaciłam za nią 21,99 zł. Na stronie Wydawnictwa jest do kupienia za 22,49 i można również już zakupić II tom sagi pt. "Demelza" 




1021 ==> white linen dress & khaki jacket


O białej sukience marzyłam już dłuższą chwilę. Chciałam, żeby była prosta. Bez zbędnych ozdób, i wielkich dekoltów. Nie chciałam, żeby była za obcisła. 
Ha ha, marzyć sobie mogłam, jak się już gdzieś pojawiały białe sukienki, to w klimacie dzidzi piernik, elastyczne mini z wielkim dekoltem dodatkowo albo z baskinką albo z jakimiś koronkami.
Gdy otrzymałam poniższą sukienkę od Lidla byłam zachwycona: prostotą, materiałem. 
Nie chciałam jej przytłoczyć. 
Mniej więcej w tym samym czasie dotarła do mnie przesyłka z moimi zakupami z lumpeksu Loo. Na militarną kurtkę na lato polowałam już kilka lat. Tę kupiłam minutę po wystawieniu jej na sklep. 
Prawda, że jest idealna?

A co do butów, to rok temu kupiłam je w Lidlu za 49 zł. Potrzebowałam czarnych zamszowych butów na wesele, ale nie chciałam szpilek, bo na dłuższą metę, nie umiem się w nich bawić, wolałam klocki, i akurat w Lidlu na takie trafiłam. Są ze mną i pozostaną, taką mam nadzieję. 



Sukienka/dress: Lidl Polska
Buty/shoes: Lidl Polska 49,00 (sprzed roku)
Kurtka/jacket: George via Loo 12,00
Okulary/sunglasses: Mango
Zegarek/watch: TIMEX












1020 ==> Yankee Candle - Fireside Treats & A child`s wish - Homedelight.pl



 Jakiś czas temu w sklepie Homedelight kupiłam kilkanaście różnych wosków. Raczej bez klucza, tematu wspólnego, ani nic z tych rzeczy. Po prostu wybrałam woski, których jeszcze nie miałam, a chciałam przetestować, a które akurat były dostępne.

Dziś chciałabym Wam napisać o dwójce z nich.
Mianowicie:
==> Fireside Treats
==> A child`s wish

Fireside treats potocznie znane jako pianki kusiły mnie już bardzo długo. Były w zapachach miesiąca chyba października zeszłego roku, nie kupiłam, bo miałam bana, za zbyt duże zamówienia wcześniej. Skusiłam się później. Na sucho pachną słodkością przełamaną czymś piżmowym.
Po rozpaleniu czuję nuty wanilii wymieszane z dymem od wędzenia. Całość jest bardzo perfumowana i kobieca. Powiem szczerze, że czego innego oczekiwałam po opisie producenta.
Jadłam pianki i to nie jeden raz. Ale raczej takie surowe, nie przypiekane. 
Jednak wypaliłam kilka wosków tego zapachu i on mi bardzo pasuje. Elegancja przełamana tym dymem ogniska. Całość bardzo intryguje i wciąga. Jest to bardzo przyjemny, ciepły, otulający zapach, który u mnie się sprawdził. Nie jest wulgarnie ani nachalnie. Tak w sam raz. Moc też nie zabija słodyczą. 
Na pewno bliżej jesieni duży słój trafi na moją półkę. 


A child`s wish chyba razem z Pink Grapefruit był w zapachach miesiąca, bodajże marca. Jako, że nie znałam żadnego z nich a woski były po 5 zł, to kupiłam oba. I w przypadku tej zielonej tarty przeżyłam duże rozczarowanie. Spodziewałam się świeżaka. Skoszonej trawy, lekkiego powiewu powietrza, delikatnej nuty polnych kwiatów. 
Otrzymałam bardzo słabą moc (i to w wosku! ), przekwitłe kwiaty na łące, z lekko przegniłą trawą. Na sucho czuć powiew perfum, i gdyby on się utrzymał w paleniu, to by to uratowało ten zapach.
Propozycja nie jest do końca zła, ani tragiczna, ani nieprzyjemna. Dla mnie po prostu jest nudno i nijako. Nic nie wnosi, nie pachnie niczym konkretnym. Raczej przygoda na raz. Idealny dla osób, które nie lubią nachalnych mocnych propozycji, a lubią te delikatne, słabo wyczuwalne.  




1019 ==> Shein.com bridal outfit


Ostatnio gdy pokazywałam Wam weselną stylizację, była bardzo zachowawcza i raczej nudna. Na kolejne wesele wybrałam sukienkę dość nowoczesną w fasonie i odważną, jeśli chodzi o tył. W sumie o wiele bardziej mi się podoba niż ta poprzednia. Ma lepszy materiał, jest wygodniejsza. Dopasowana, a nie obcisła. Nie krępuje ruchów. Nie jest za krótka i się nie podwija. 

W dniach 12-14 czerwca w sklepie SheIn.com będzie obowiązywać darmowa wysyłka dla wszystkich zamówień, bez minimalnej kwoty zamówienia. 

zdj. Kasia

Sukienka/dress: KLIK
Okulary/sunglasses: KLIK
Szpilki/shoes: KLIK
Bransoletki/bracelet: AgnesArt