Projekt denko - grudzień 2021


             Rok 2021 zamykam denkiem o wiele bogatszym niż przypuszczałam że będzie. 

    Ten rok był dla mnie rokiem zużywania zapasów i zużywania otwartych kosmetyków, które leżały zapomniane i jakoś po nie nie sięgałam aby wykończyć. 

    Projekty denko dały mi motywację aby robić porządek i sukcesywnie kończyć otwarte kosmetyki, albo bez żalu się żegnać z tymi, które nie były dla mnie i wykończenie ich było ponad moje siły. 


    Ten rok to również dla mnie duży ukłon w stronę kosmetyków naturalnych, z bardzo wysoką zawartością składników naturalnych lub wręcz czysto naturalnych.

Dużo z nich polecałam Wam na moim Instagramie. 


A więc lecimy z tematem;


                Naturalny płyn do płukania produkowany przez Sylveco. Miałam go ze swojego                 pierwszego boxa Pure Beauty.

Pranie pięknie pachniało i było mięciutkie. Zapach się utrzymywał dość długo.

Niestety był raczej niewydajny. Starczył mi chyba tylko na 10 prań. 

W dużej promocji chętnie kupuję ponownie. 



Żadne zaskoczenie. Moje ulubione pianki do golenia. Najchętniej kupuję na allegro



                                Żel pod prysznic z Rossmana z promocji za jakieś 10 zł.

Ultra gęsty i ultra wydajny. Starczył mi na ponad miesiąc. 

Cudowny zapach, skóra po kąpieli miękka i gładka. Nie wysuszał. 



Często o tym szamponie mówiłam na Stories. Kupuję go w Dealz za 5-6 zł (zależy od promocji). Świetny kosmetyk do codziennego użytku. Myję nim głowę co 2 dni, i włosy są miękkie i sypkie. 

Nie podrażnia i pięknie pachnie. 


Uwielbiam tę markę pielęgnacyjną z aliexpress. Obecnie używam kolejne opakowanie serum z okładki maseczki. Pisałam o nim dawno temu. Ta maseczka podbija działanie serum. Świetnie nawilża, reguluje wydzielanie sebum i ujednolica koloryt cery. 

Tania i skuteczna. Ale bardzo długi czas oczekiwania na paczkę. 



Szampon BioKap z pudełka Pure Beauty. Mojej mamie na imieniny kupiłam pełną pojemność i ona jest zadowolona.

Ja się z nim nie polubiłam.

Moje włosy po umyciu nim były tępe, mocno się puszyły i nie bardzo się chciały rozczesywać. 

Gdy po umyciu próbowałam nakładać odżywkę to włosy były świeże ledwo jeden dzień.

Wielki plus za piękny zapach. Niestety przy mojej długości za łopatki też był raczej mało wydajny.  

Moje włosy są bardzo wymagające i mało co im służy.


Mam blond refleksy (raz mniej jak teraz, raz więcej jak wcześniej)  i po wyjściu od fryzjera są fajne i w chłodnym odcieniu. Niestety nieco z czasem lubią żółknąć jak to blond ma w zwyczaju.

Szampony są za krótko na włosach aby dały jakikolwiek efekt. Kupuję różne odżywki i płukanki, które mieszam z maskami do włosów. 

Tę odżywkę kupiłam za 10 zł na promocji w Rossmanie i była bardzo ok. Trochę tępa i mało przyjemna w zapachu, ale skuteczna.

Chętnie kupię ponownie. 


                                                    Kosmetyk z boxa BeGlossy.

Peelingiem ciężko go nazwać. Raczej dobrym żelem pod prysznic. 

Nie wysuszał, nie podrażniał. Ale zużyłam z niechęcią i bardzo na siłę. 

Zapach był dla mnie nie do przejścia. Bardzo sztuczny i bardzo intensywny. Totalnie nie mój.



Świeca z Action za 17 zł.

Zapach mocny, dobrze wyczuwalny w całym domu. 

Drewniany knot po odpaleniu strzela jak drwa w kominku. 

Mocna inspiracja popularnymi i drogimi świecami WW.

Na wielu grupach i na Stories innych osób widziałam narzekania na tunel i złe wypalanie. 

Kolejny raz piszę o tym jak ktoś nie umie palić świec to każdą zniszczy. 

Jak ktoś zapala świecę i po 15-20 minutach gasi bo albo za mocny zapach, albo nie ma czasu i musi gdzieś iść to robota głupiego. Albo niech pali jak chce ale potem nie narzeka że to czy tamto. 

Bo pierwszy raz zapala się świecę aż rozpuszczony wosk dobije do ścianek, tworząc tak zwany basen. Wtedy wosk ma szansę wypalać się równomiernie i dobijać do ścianek w dalszym ciągu.  Inaczej wosk wypala się tam gdzie już zaczął, a boki zostają twarde i ten rozpuszczony płyn zalewa knot skracając czas użytkowania świecy.

Koniec tyrady. 


Krem który przed ślubem w okresie zimowym używałam bardzo często i zużyłam kilka opakowań.

To ostatnie wygrzebałam ostatnio z zapasów, i raczej bałam się już go użyć na twarz, więc zużyłam do rąk.

Mocno odżywczy. 



Żel z listopadowego boxa Pure Beauty.

Pięknie pachniał, raczej wydajny. 

Nie wysuszył, dobrze mył.

Chętnie bym kupiła pełną pojemność.


Serum z pudełka BeGlossy.

Recenzja TUTAJ

Zużyłam z przyjemnością, 3 opakowania mam w zapasie i jestem spokojna

Polecam 


Sięgając po ten krem do rąk myślałam że to będzie tak samo duży bubel jak w przypadku kremu do rąk z Flos-leku o którym Wam pisałam TUTAJ


Na szczęście byłam w błędzie. 

Pozytywnie mnie zaskoczył. 

Mocno bananowy zapach (nie sztuczny). Wydajny, wygodne opakowanie. 

Mocno odżywiał i nawilżał. Nie podrażnił, nie uczulił.

Chętnie bym kupiła ponownie.


Recenzja TUTAJ

Tak jak pisałam ten tusz nie robi nic, czego nie zrobiłby tusz z drogerii za ułamek ceny.

Ale był użytkowy, długo mi służył i bardzo się z nim lubiłam. 

Szczoteczka klepsydra pozwalała ładnie podkręcić rzęsy i je podkreślić. 

Nie mazał się, nie osypywał i był mocno czarny.


Szczoteczka soniczna naszej polskiej marki służyła mi wiernie, codziennie przez kilka dobrych lat.

Ostatnio liczyłam że chyba od kwietnia 2016 roku. 

Niestety ostatnio zakończyła swój żywot. Już się nie ładuje, i nie reaguje na żadne komendy. 

Mam w zapasie Foreo mini Lunę, którą kiedyś otrzymałam w prezencie i której nie lubię.

Ta jest w przyjaznej cenie i bardzo możliwe że ją kupię ponownie, bo przyznam szczerze że mi jej brakuje w mojej codziennej pielęgnacji. 


Kosmetyk z czasów blogowej świetności gdy dostawałam różne paczki pr. Ten tusz był w którejś z nich.

Nie lubię marki Mary Kay, nie lubię ich kosmetyków.

Tusz potwornie drogi, nie robił nic. 

Mazał się, odbijał, kruszył. Ta czerń jakby wyblakła. Szczotka niewygodna.

Na pewno nie warta swoje ceny, jak wszystkie kosmetyki tej marki. 

Nie dla mnie.


Żel który miał się zamieniać w piankę z kalendarza Douglas, który otwierałam na live TUTAJ 

Zapach bardzo przyjemny, ta pojemność starczyła mi na kilka użyć.

Pełna pojemność 100 ml kosztuje 59 zł. 

Nie wysuszył mnie, dobrze domywał i twarz i pozostałości po makijażu.

Pianki nie uświadczyłam, zwykły żel.

Nie podrażnił mnie, skóra po użyciu była miękka i gładka.

Na promocji rozważałabym ponowny zakup.




W tym miesiącu to tyle.

Zapraszam za miesiąc na kolejny post tego typu.



Pure Beauty - Moon Flower



Listopadowa edycja boxa Pure Beauty sprzedana została pod nazwą Moon Flower.


Ten box otwierałam na żywo na moim livie na Instagramie, kto nie widział to może to nadrobić TUTAJ


W tym poście pokażę Wam dokładnie co i w jakiej pojemności się w nim znalazło, oraz podliczę całkowitą wartość wszystkich produktów


Ta edycja podoba mi się dużo bardziej niż poprzednia. Tam było dużo rzeczy, które nie były dla mnie, tutaj tylko serum z Tołpy mnie razi 


Zaczynamy:


                                                           Jowae - żel pod prysznic

Produkt pełnowymiarowy o pojemności 300 ml kosztuje 40 zł

Otrzymujemy 50 ml warte 6,66 zł


                                        Onlybio - mikrozłuszczający krem do twarzy na noc

Produkt pełnowymiarowy 50 ml za 39,99


Tołpa - serum promienna skóra

Produkt pełnowymiarowy 20 ml za 31,99


So!Flow - booster do skóry głowy
Produkt pełnowymiarowy 100 ml za 28,99


Westlab - sól do kąpieli
Produkt pełnowymiarowy 454 g za 19,90


Neo Make up - tusz do rzęs
Produkt pełnowymiarowy 9 ml za 45,00


Chitonecare - pianka łagodząca podrażnienia
Produkt pełnowymiarowy 85 ml za 59,00


SVR - nawilżające serum w ampułce

Produkt pełnowymiarowy w pojemności 3x10 ml kosztuje 147 zł

Otrzymujemy jedną ampułkę 10 ml o wartości 49 złotych



Nature Qeen - hydrolat imbirowy
Produkt pełnowymiarowy 100 ml za 27,90


Lierac - duo maseczek różanych
Produkt pełnowymiarowy 2 x 6 ml za 15,99


Vianek - nawilżające mleczko do ciała
Produkt pełnowymiarowy 300 ml za 28,00


Lirene Natura - krem do stóp
Produkt pełnowymiarowy 75 ml za 15,99


Lirene - krem CC
produkt pełnowymiarowy 30 ml za 24,99


Dermedic - matujący krem na dzień
Produkt pełnowymiarowy 50 ml za 36 zł


Dodatkowo w boxie znalazłam dwie próbeczki kremu Uriage po 3 ml każda, ale nie będę ich liczyć do ogólnej wartości


To pudełko urodzinowe. Box Pure Beauty jest na rynku już pełny rok. 
W tej edycji znaleźliśmy łącznie 14 produktów + 2 małe próbeczki

Dało to łączną wartość 429,40 zł
Co stanowi 5,7 krotność ceny pojedynczego boxa (w 3-miesięcznym pakiecie cena pojedynczego boxa to 75 zł)




Kristen Ashley - Zniewalający opiekun. Rock Chick


 Sadie Townsend niezwykle ciężko pracowała na swoją reputację lodowej księżniczki. Piękna i bogata. Jej ojciec, obecnie przebywający w więzieniu narkotykowy boss, trzymał ją pod kontrolą przez całe życie, a ona nauczyła się trzymać pod kontrolą swoje emocje i uczucia. Ale pewnej ostro zakrapianej nocy pokazuje Hectorowi prawdziwą Sadie, a ten nie cofnie się przed niczym, by ją zdobyć.


Hector Chavez pracował jako tajny agent w operacji mającej na celu aresztowanie ojca Sadie. Ale pomimo starań, to nie był dla nich właściwy czas.


Hector popełnia jeden (ogromny) błąd: by nie zdradzić swojej przykrywki odpycha Sadie i głęboko rani jej uczucia. Dziewczyna wycofuje się do swojej lodowej fortecy.


Jednak kiedy jej ojciec trafia do więzienia, czuje się zagrożona i zwraca się o pomoc do Nightingale Investigations…



Wydawnictwo Muza 

Nuxe - miodowo cukrowy piling do ciała


 Odżywczy piling do ciała marki Nuxe trafił mi się w edycji boxa HoneySkin od Pure Beauty.


Jakoś wcześniej nie miałam styczności z tymi kosmetykami, mimo że markę znam od bardzo dawna.

Dopiero w tym roku tez kupiłam miniaturę tego ich słynnego olejku.


Ten piling ma w składzie miód co przeczytałam dopiero po czasie.


Zapach ma cudownie orientalny. A konsystencję bogatą, tłustą i w formie płynnego syropu.


Skóra po użyciu jest mięciutka, gładka, nawilżona i niestety podrażniona. Nie ma na niej tłustego lepiącego filmu.


Po użyciu (a robiłam 3 próby) skórę miałam lekko zaczerwienioną i niestety mnie swędziała.


Jak ktoś nie jest uczulony na miód a szuka czegoś otulającego i skutecznego to może się zainteresować tym kosmetykiem.


W internecie widzę że pełną pojemność 175 ml można dorwać już za około 55-70 złotych.

Igor Rakowski-Kłos Dzień przed. Czym żyliśmy 12 grudnia 1981


 Co robił 13 grudnia 1981 roku, może powiedzieć niemal każdy żyjący wtedy Polak.

A DZIEŃ PRZED?


Następnego dnia wiele się zmieniło, ale wtedy była po prostu sobota. Trzaskał mróz, na ulicach leżał śnieg. Nad sałatką warzywną, śledziem w occie i zmrożoną wódką życzenia przyjmowali Aleksander, Adelajda i Konrad.


Ktoś szedł na pierwszą randkę, ktoś zdawał egzamin na prawo jazdy, ktoś widział czyjąś śmierć. Studenci kończyli strajki, żołnierze marzli w koszarach, pielęgniarki czuwały na nocnym dyżurze. Działy się rzeczy zwykłe i niezwykłe - w ten ostatni dzień karnawału ,,Solidarności".


*


Dziennikarz historyczny Igor Rakowski-Kłos z zacięciem detektywa godzina po godzinie rekonstruuje, co wydarzyło się 12 grudnia 1981 roku. Sięga do źródeł (także dotychczas nieznanych), ale przede wszystkim udziela głosu osobom, dla których ten dzień był z jakiegoś powodu szczególny.


Poznajemy więc kulisy tego, co działo się w telewizji, w marynarce wojennej i w politycznym centrum dowodzenia. Dowiadujemy się, czym żyli kierowniczka kina, model pozujący dla "Przekroju", Danuta Wałęsowa i zespół Perfect. Na co skarżyli się czytelnicy "Świata Młodych"? Kogo szukali milicjanci w Wałbrzychu? Co kupił w kiosku Baltona Aleksander Kwaśniewski? No i z kim spał kot Jarosława Kaczyńskiego?


Z wielogłosu godnego najlepszych filmów dokumentalnych wyłania się nie tylko przejmujący portret społeczeństwa na chwilę przed tragedią, ale też barwny i momentami zaskakujący obraz zwykłego życia w PRL.



Wydawnictwo Znak

Znak Horyzont 

Ingenii - Active Face Mask


 Maska do twarzy z czynnikami aktywnymi marki Ingenii


Pojemność 50 ml to koszt około 105 złotych


Produkty Ingenii otrzymały nagrodę "produkt kosmetyczny roku 2017" w konkursie Beauty Award 2017


Użyłam jej już ze 4 razy i narazie jestem zachwycona efektami. Skóra jest mocno napięta i bardzo rozjaśniona. Jakbym wyszła z gabinetu kosmetycznego po profesjonalnym zabiegu.


Wyraźnie odmładza strukturę skóry, działa przeciwzmarszczkowo. Poprawia gęstość skóry. Dzięki 5 % zawartości mocznika, który wykazuje silne właściwości zmiękczające i nawilżające skórę, wygładza i napina skórę bez widocznego efektu złuszczania. Zwiększa ilość wody w warstwie rogowej naskórka. Dzięki zawartości witamin wykazuje działanie silnie odżywcze i antyoksydacyjne.


Produkt do stosowania 2/3 razy w tygodniu


Produkt testowany dermatologicznie.


Formuła produktu odpowiednia dla każdego typu skóry.


SKŁADNIKI AKTYWNE


– Peptydy przeciwzmarszczkowe

– Mocznik

– Peptydy zmniejszające opuchliznę

– Ekstrakt z alg

– Kompleks witamin A,E,F

– Olej sojowy

– Olej arganowy

– Masło egzotyczne

GlamGlow - tropicalcleanse Daily Exfoliating cleanser


 Dziś recenzja kosmetyku, który zobaczycie w najbliższym listopadowym denku.


To moje druga zużyta sztuka, a trzecia stoi w szafce w zapasach.


Zaczęło się od próbki z Sephory dołączonej do jakiś zakupów.


Wcześniej oczywiście słyszałam o firmie GlamGlow ale nigdy nic z niej nie miałam.


Próbkę użyłam i się zakochałam od pierwszego stosowania.


W Sephorze bez promocji ten kosmetyk kosztował 129 zł i nie można go było kupić przez internet. Był w losowo wybranych salonach Sephory.


Pierwsze opakowanie kupiłam na vinted za 70 zł, kolejne dwa na wyprzedaży w Douglasie za 59 zł.


Jest to żel złuszczający do mycia twarzy o pojemności 150 ml.


Nigdy wcześniej żaden żel aż tak mnie nie kupił. Mega wydajny, pięknie pachnący. Z wygodnym opakowaniem.


Używałam go co kilka dni. Cera po myciu była mięciutka, gładka i bardzo dobrze oczyszczona.


Nie uczulił mnie, nie zapchał, nie zostawiał filmu na skórze (a słyszałam takie głosy) i przede wszystkim rewelacyjnie działał.


Łagodnie ale skutecznie.


Teraz już jest chyba wszędzie niedostępny. A szkoda.

Alisha Sevigny - Zaginiony papirus


Zaginiony papirus. Tajemnice pustyni. Tom 1


Seria przygodowa osadzona w realiach starożytnego Egiptu.


Po strasznym pożarze, w którym giną rodzice Seshy i Ky, dzieci królewskiego lekarza faraona próbują przetrwać, zaklinając węże i kradnąc jedzenie, nie wiedząc, w kim tak naprawdę mogą pokładać zaufanie. Gdy zostają odnalezione i sprowadzone do pałacu, faraon zleca Seshy znalezienie rzadkiego dokumentu medycznego, który wcześniej przepisywał jej ojciec. Poszukując cennego papirusu, Sesha zaprzyjaźnia się ze skrybą i z młodą księżniczką, bada pałacowe intrygi i odkrywa oszustwa. Zwój ma bowiem nie tylko moc utrzymania armii faraona przy życiu i ujawnienia tajemnic związanych ze śmiercią jej rodziców – opisane w nim procedury mogą być też jedynym sposobem na uratowanie życia brata dziewczyny. Czy rodzina królewska skrywa mroczny sekret?


Kanadyjska pisarka ALISHA SEVIGNY jest autorką uznanych powieści dla młodzieży: Summer Constellations i Kissing Frogs.



Wydawnictwo Tandem 

 

Bioliq - Antyoksydacyjne serum odbudowujące


 Antyoksydacyjne serum odbudowujące z marki Bioliq mam z pudełka BeGlossy.


Dawno żaden kosmetyk do twarzy aż tak mnie nie zachwycił.


Pojemność 30 ml można na promocji kupić już za niecałe 14 zł. Zrobiłam sobie mały zapasik.


Producent zaleca aby to serum stosować rano. Mnie się idealnie sprawdza nakładane na noc.


Buzia jest pięknie ujednolicona, ukojona, nawilżona i gładka. Moja cera wręcz pije to serum. Wchłania się szybciutko i idealnie współgra z kremem do twarzy i kremem pod oczy.


Kosmetyk jest wydajny, ładnie pachnący, tani i skuteczny. Kończę pierwsze opakowanie i jestem spokojna, bo mam kolejne w zapasie.


 

Recenzja podkładu Lirene City Matt


 Podkład matujący Lirene City Matt znalazłam w boxie PureBeauty w edycji Honey Skin.


Wiele z Was mi go polecało, i o ile bardzo lubię kosmetyki marki Lirene tak żadnego podkładu jeszcze nie miałam okazji testować.


Otrzymałam kolor Jasny 203.


Producent obiecuje;

Fluid doskonale matuje i wygładza skórę.

Zawarta w formule witamina C poprawia koloryt cery, a witamina E dezaktywuje wolne rodniki.


A co ja o nim myślę?

Opakowanie jest bardzo wygodne, i dozuje odpowiednią ilość produktu.


Krycie jest mocne średnie, które można budować i ładnie dokładać.

Trzeba z nim raczej szybko pracować bo lubi zastygać i robią się smugi i plamy.


Lekko oksyduje, ale nie ma wiekszej tragedii.


Daje ładny satynowy mat, nie robi efektu papierowej maski.


Poprawki w ciągu dnia nie są konieczne.


Ale minusem jest dla mnie to że nie chce grać z niektórymi moimi korektorami i pudrami.


Np z korektorem Lovely i sypkim pudrem Laura Mercier gra idealnie, a np z korektorem Fenty i pudrem Rimmel wygląda okropnie. Wszystko się waży i roluje.


W ciągu dnia nie utrzymuje pełnego matu w strefie T, ale nie wyświeca się też w kulę dyskotekową. Wystarczy lekko przypudrować, albo rozdzieloną chusteczką odcisnąć nadmiar sebum.


Kosmetyk na promocji można kupić już za 15 zł, więc uważam go za dobry drogeryjny budżetowy podkład.


Kolejny który warto przetestować.


Lirene, wielka brawa

Harlan Coben - Zostań przy mnie

Troje ludzi, mroczne sekrety i przeszłość, która zagraża ich życiu...

ZOSTAŃ PRZY MNIE serial na podstawie powieści Harlana Cobena już 31 grudnia na platformie Netflix!

W rolach głównych występują: Cush Jumbo, James Nesbitt, Richard Armitage AND Sarah Parish.


Życie Megan Pierce to ucieleśnienie Amerykańskiego Snu - mąż prawnik, piękny dom, dwójka dzieci. W jej przypadku stabilizacja nie jest jednak równoznaczna ze szczęściem. Megan tęskni za swoją bujną przeszłością striptizerki z Vegas i Atlantic City.


Ray Levine może służyć za przykład tego, że fortuna toczy się kołem. Kiedyś gwiazda fotoreportażu, teraz paparazzi topiący rozgoryczenie w alkoholu, świadczący usługi niedoszłym celebrytom.


Detektyw Broome, choć jest tuż przed emeryturą, wciąż prowadzi śledztwo w sprawie sprzed siedemnastu lat. Regularnie odwiedza rodzinę Stewarta Greena, zaginionego mężczyzny.


Megan, Ray i Broome. Wiele lat temu w życiu tych ludzi wydarzyło się coś, co mogłoby ich zrujnować. Tajemnicze zniknięcie kolejnego mężczyzny może ujawnić łańcuch zbrodni, których nikt dotąd nie powiązał.


Najbardziej szokujący thriller Harlana Cobena, który pokazuje, jak sprawnie skonstruowane kłamstwo może zapewnić wspaniałe życie...



Wydawnictwo Albatros 


 

Ala - Gentle scrub


 Markę Ala oraz jej produkty uwielbiam.


Bardzo się cieszę gdy kolejne rzeczy trafiają mi się w boxach i mogę je testować.


Jeszcze ani jeden kosmetyk nie spowodował u mnie rozczarowania.


Ostatnio w pudełku Pure Beuaty znalazłam ten scrub.


Łagodny peeling do twarzy

Pojemność 50 ml

Cena regularna 89 zł


Złuszcza, wygładza, nawilża, dodaje cerze blasku.


Ten łagodny drobnoziarnisty peeling do twarzy jest kombinacją kwasu jabłkowego i drobinek z pestek moreli. Kwasy pozwalają oczyścić skórę dogłębnie, zwężają pory, mają właściwości rozjaśniające, działają antybakteryjnie i przeciwstarzeniowo. Drobinki z pestek moreli zadbają o delikatne złuszczenie i usuną martwy naskórek. Gentle scrub łączy w sobie zalety złuszczającego peelingu i nawilżającej maski, stymuluje i przyspiesza odnowę skóry, a także nawilża i dodaje cerze blasku. Jest przeznaczony do cery normalnej, mieszanej, problematycznej, zmęczonej i z przebarwieniami

Ryszard Ćwirlej - Mordercza rozgrywka


 Luty 1986 roku. Młoda studentka wysiada z pociągu na stacji Poznań Garbary. Ma dojść do oddalonego o kilometr akademika, ale nigdy tam nie dociera. Znika bez śladu.


Czerwiec 1987 roku. W Poznaniu rozpoczynają się Międzynarodowe Targi. Do miasta przyjeżdżają goście z całego świata. W hotelu Polonez podczas dancingu na oczach bawiących się ludzi zostaje zastrzelona kobieta. Nikt nie widział sprawcy, ale na szczęście na sali zupełnie przypadkowo był porucznik Teofil Olkiewicz. Niezwłocznie rozpoczyna śledztwo i niemal natychmiast znajduje podejrzanego.


W tym samym czasie Ryszard Grubiński, boss poznańskiego cinkciarskiego światka, zasiada do pokera z kilkoma bogatymi znajomymi. Gdy dochodzi do ostatecznej rozgrywki, a na stole piętrzy się już sterta banknotów, do pokoju wpadają zamaskowani uzbrojeni bandyci i rabują pieniądze. Nie wiedzą jeszcze, z kim zadarli. Nie wiedzą, że Gruby Rychu zawsze wyrównuje rachunki. W wyjaśnieniu sprawy pomogą mu miejscowi przestępcy, a także stary kolega z podwórka – kapitan milicji Mirosław Brodziak.


To ON przejmie nadzór nad śledztwem, które rozpoczął w hotelu Polonez Teoś Olkiewicz. Wkrótce okaże się, że w każdej z tych spraw pojawiają się nici wzajemnych powiązań, a pajęczą sieć tajnych działań i intryg splata w całość Służba Bezpieczeństwa. Czy poznańskim milicjantom uda się ją rozplątać? Dokąd zaprowadzi prywatne śledztwo Rycha Grubińskiego? Co się stało z zaginioną studentką? By znaleźć odpowiedzi na te pytania, trzeba wziąć udział w morderczej rozgrywce...



Wydawnictwo Muza 

Jak ograniczać napady złości u dziecka i zyskać spokój w rodzinie


 Kolejna książka autorki "Jak nie krzyczeć na swoje dziecko".


Praktyczny poradnik wychowywania dzieci w atmosferze spokoju i akceptacji. Dostarcza pomysłów na konkretne gry i zabawy uczące odpowiedzialności i samokontroli, bycie w zgodzie ze swoimi emocjami, ale bez przyzwalania na wylewanie ich na innych w agresywny, niekontrolowany sposób.




Wydawnictwo Muza