Krystyna Mirek - Światło gwiazd

Z książkami Krystyny Mirek mam tak, że albo bardzo mi się podobają albo są mi zupełnie obojętne.
"Światło gwiazd" to czwarty tom z cyklu Willa pod Kasztanem. I tym samym pozycja zamykająca całość.
Seria obca mi nie jest, czytałam i dość lubię. Ale jakoś nie poczułam się zafascynowana historią i uwiedziona akcją.
Fajna, ciepła opowieść. Ale na raz. Zakończenie zaskoczyło, nie spodziewałam się go. To nie jest zła książka, ale miałam nadzieję że zostanie we mnie z niej coś więcej niż tylko wrażenie ciepłej jesieni. 


W wilii po kasztanem nastała jesień. W wielkim ogrodzie jak zawsze pięknie, ale w życiu mieszkańców wiele zawirowań. Pewien mężczyzna, który częściej niż pod nogi spogląda w gwiazdy, bowiem z zawodu jest astrofizykiem, wprowadzi sporo zamieszania w życie jednej z kobiet. Bartek w swoim polowaniu na miłość będzie przekraczał kolejne granice, a dwie synowe pod jednym dachem mocno dadzą się we znaki spokojnej z natury babci Kalinie. Zapach szarlotki i smak domowej lemoniady nie wystarczą, by zaprowadzić pokój. Trzeba będzie użyć mocniejszych środków. Jak wyprostować zawikłane rodzinne relacje? Czy uda się wszystkim zasiąść przy wspólnym stole? Kto zostanie w wilii pod kasztanem? Droga do szczęścia czasem bywa krucha, ale zawsze warto jej szukać.

Wydawnictwo Edipresse