Dior - podkład Forever Natural Nude /recenzja/




Dziś chciałabym Wam napisać kilka słów o moim nowym ulubieńcu. 


Tym razem jest to podkład z Diora. 


Chodziłam wokół niego kilka miesięcy, aż w końcu w Douglasie online wszedł jakiś fajny rabat i go kliknęłam. 


Mój kolor to ON Neautral. I jest on idealny dla mojej karnacji. Nie muszę go mieszać z niczym innym. 


Cena bez promocji to 249 zł za 30 ml.


Opakowanie jest szklane, porządne, minimalistyczne i bardzo luksusowe. 


Pompka jest bardzo precyzyjna i wyciska tyle kosmetyku ile chcemy. Nic się nie marnuje. 


Podkład jest praktycznie bezwonny i nie zapycha ani nie uczula. 


Formuła jest lekka i wodnista. Ale krycie jest przyzwoite już przy pierwszej warstwie i można go lekko dobudować. Nie da pełnego krycia, i nie zakryje wszystkiego. To nie ten typ. 


Ale położony na buzi wygląda naturalnie i lekko.


Ma nawilżające wykończenie, ale można to zniwelować dobrym pudrem albo bibułkami. Ale mimo że mam mocno przetłuszczającą się strefę T, ten błysk nie jest nachalny i brzydki i nawet ja go zostawiam bez niczego. Oczywiście makijaż gruntuję, bez tego bym nie wyszła z domu, ale w ciągu dnia gdy się ciut wyświeci i ten blask z niego wyjdzie to już nic z tym nie robię. 


W ciągu dnia się nie ściera ani nie waży. Gra z wszystkimi moimi pudrami i korektorami. Kontur się utrzymuje cały dzień. 


Ten kosmetyk daje efekt pięknej zdrowej, nawilżonej skóry. 


Serdecznie go polecam.