Szampon Garnier Fructis Aloe Hair Food kupiłam na jakieś mocnej promocji w Rossmanie.
Nie był drogi, dałam coś koło 12-13 zł. Za pojemność 350 ml.
Gdy obcięłam włosy na krótko pozbywając się przesuszonych po słońcu końcówek, akurat skończył mi się dotychczasowy szampon. I sięgnęłam wtedy po ten. Nie dawałam mu większych szans, bo do tej pory kosmetyki Garnier do włosów, a szczególnie szampony robiły mi prawdziwą masakrę na włosach.
A ten szampon mnie pozytywnie zaskoczył.
Jest bardzo wydajny, już odrobina wystarczy żeby umyć całe włosy. A myję je teraz średnio co dwa dni.
Butelka też jest bardzo poręczna. Nie wypada z dłoni i dobrze się ją trzyma pod prysznicem.
Włosy po umyciu są leciutkie, sypkie i bardzo miękkie. Świetnie się rozczesują i nie mam potrzeby nakładania odżywki czy maski. Wręcz je to przeciąża. Robiłam kilka prób.
Włosy sie nie puszą, nie elektryzują. Ładnie się układają i jestem bardzo zadowolona z efektu jaki daje sam szampon.
Dobry skład, dobra cena i bardzo ładny zapach sprawiły, że na pewno wrócę do tego kosmetyku z przyjemnością.
Polecam