Z lekkim opóźnieniem przychodzę do Was z ogromnym marcowym denkiem.
Zużycie w tym miesiącu było u mnie duże, i nawet się nie spodziewałam, że tyle się tego uzbiera
Recenzja TUTAJ
Mam z boxów kolejne tego typu odżywki Gliss w zapasach, i już używam kolejnej
Ehh, i takiego Vianka to ja nie lubię.
Już go kiedyś miałam i był beznadziejny. Mazał się, zapychał i nic nie domywał.
Ten był odrobinę lepszy, ale i tak bez żadnych rewelacji. Połowę opakowania przelałam do mojego opakowania po malinowej piance do mycia buzi z Bielendy i rozwodniłam zimną wodą. W takiej postaci był znośny, ale nie chcę go więcej znać.
Znalazłam go w boxie Pure Beauty.
Tego pilingu do twarzy z Loreala używam odkąd tylko pojawił się na polskim rynku. Wracam do niego co jakiś czas. Cukrowy, delikatny i bardzo słodki.
Dobrze domywa i oczyszcza.
Szklane opakowanie jest trochę niepraktyczne pod prysznicem, i to cud że przy tej ilości wypadnięć z rąk słoiczek się nie rozbił.
Przy tym kosmetyk wyglądający jak rozkrojone kiwi jest przeuroczy.
Nic specjalnego. Mocno obciążał i plątał włosy. Po umyciu nim moje włosy były tępe i przetłuszczały się w tempie ekspresowym.
Krem który znalazł się w pierwszej edycji Haszabaja, a ja go miałam z któregoś Goldenboxa.
50 ml w Douglasie kosztuje 129 zł.
Na te wszystkie obietnice co producent zamieszcza w opisie nie sprawdziła mi się ani jedna rzecz.
Na twarzy w ogóle nie grał z niczym, nie wchłaniał się, mazał, zostawiał okropną białą warstwę którą usuwałam chusteczką, a w ostateczności myłam twarz ponownie i nakładałam co innego.
Zużyłam na siłę do dekoltu.
Kosmiczny hit?
Nie! Kosmiczny bubel !
Dostałam go od przyjaciółki, dostępny w Naturze.
Świetny nawilżacz do dłoni i tak go zużyłam.
Chętnie bym do niego wróciła.
Masło do ciała z kalendarza adwentowego marki.
Bardzo fajnie nawilżało i szybko się wchłaniało.
Przyjemny zapach, który szybko się ulatniał.
Maseczki do stóp w postaci skarpetek ze środkiem nawilżającym kosztują w Action poniżej 5 zł i kupuję je namiętnie. Uwielbiam.
Najlepszy kosmetyk tego typu na rynku.
Kolejny żel do golenia z Balea w denku.
Tu nawet nie mam co pisać. Najlepsze
Do tego tuszu z Avon wróciłam po prawie 10 latach przerwy. Nadal uważam że jest świetny.
Idealnie pogrubia, wydłuża i podkręca.
Kruczo czarny.
Nie maże się, nie osypuje i jest trwały
W katalogu lubi bywać na promocji po 12,90
Moim zdaniem, The Body Shop i Bielenda mają najlepsze masła do ciała na rynku.
Tylko że TBS ma ceny zaporowe i niestety większość zapachów jest mocno perfumowanych, co niestety uczula.
Bielenda jest budżetowa.
Kolejne masło tej marki, które zużyłam do ostatniej kropelki i mam kolejne w zapasach.
Bubel. Nie polecam.
Zapach za mocny, duszący, mdlący.
A sama pianka wysuszała i uczulała.
Ten krem do stóp polecam Wam od wielu lat.
Jedyny jaki mi się sprawdza.
Kupuję w Rossmanie za około 16 zł.
Recenzja TUTAJ
Moje drugie zużyte opakowanie. W tym wysiadła mi pipeta. Usunęłam ją i używałam dalej.
Teraz w zapasach mam inne sera z kwasem hialuronowym, ale nie wykluczam że w przyszłości wrócę do tego.
Bardzo go lubiłam. I świetnie mi się sprawdzało w porannej pielęgnacji i makijaż na nim wyglądał bardzo dobrze.
Nie pamiętam gdzie kupiłam ten krem. Wyciągnęłam go z zapasów i zużycie go było mordęgą.
Totalny bubel.
Za gęsty, za tłusty. Nie wchłaniał się, oblepiał.
Wydobycie go z tubki było wyzwaniem.
Nie polecam.
Recenzja TUTAJ
To chyba moja 7 zużyta sztuka.
Bardzo lubię stosować samo pod krem, lub mieszać z kremem.
Świetny kosmetyk, trochę drogi, ale warty każdej złotówki.
Wszędzie zachwalany. U mnie bubel.
Nic nie robił, nałożony na Januszka robił skorupkę, która się łuszczyła jak rybia łuska i brzydko odpadała z twarzy.
Wyrzucam 2/3 opakowania, bo zdążyło się zepsuć zanim zużyłam.
Kolejne zużyte opakowania świetnego korektora z Rossmana, który na promocji kosztuje 8-11 zł
Chyba już go nie mam w zapasach, ale na pewno jeszcze do niego wrócę.
Też go Wam polecam do wielu lat
Jedyna próbka zużyta w marcu.
Krem SVR miałam z Pure Beauty. O dziwo ta saszetka starczyła mi na prawie tydzień. To za mało, żeby zauważyć jakiekolwiek efekty, ale sam krem prawie bezwonny ma przyjemną konsystencje i szybciutko się wchłaniał. Z chęcią bym przetestowała pełną pojemność.