Do tej pory mokre konturowanie omijałam.
Kosmetyki, które do tego miałam nie sprawdzały mi się. Albo się rozmazywały w brzydkie plamy, albo przy rozcieraniu całkiem się traciły. Sticki z Golden Rose, które są w tym celu tak bardzo popularne były dla mnie za mocno napigmentowane. Wolałam sie nie wkurzać i stosowałam tylko konturowanie na sucho.
Aż do czasu gdy w moje łapki wpadł stick do konturu z Fenty.
Mam go w kolorze Suede. Używam już prawie miesiąc przy każdym pełniejszym makijażu i już nie wyobrażam sobie kosmetyczki bez niego.
Co prawda odcień Suede jest idealny do mojej opalonej skóry i cokolwiek obawiam się, że w zimie będzie zwyczajnie za ciemny. Ale korzystam z niego póki mogę.
Jest bardzo kremowy, bardzo trwały, bardzo wydajny i rozciera się do prawdziwej chmurki. Moja ciężka, niewprawna ręka daje sobie z nim spokojnie radę. Zarówno gąbką jak i pędzlem. Nie narusza podkładu pod spodem i przypudrowany nie robi ciastka.
Na pewno jest warty swojej ceny i jeszcze będę chciała kupić z jeden kolor.
Mam już kilku ulubieńców z marki Fenty, i ten jest w top3.
Serdecznie polecam !