GlamGlow - tropicalcleanse Daily Exfoliating cleanser


 Dziś recenzja kosmetyku, który zobaczycie w najbliższym listopadowym denku.


To moje druga zużyta sztuka, a trzecia stoi w szafce w zapasach.


Zaczęło się od próbki z Sephory dołączonej do jakiś zakupów.


Wcześniej oczywiście słyszałam o firmie GlamGlow ale nigdy nic z niej nie miałam.


Próbkę użyłam i się zakochałam od pierwszego stosowania.


W Sephorze bez promocji ten kosmetyk kosztował 129 zł i nie można go było kupić przez internet. Był w losowo wybranych salonach Sephory.


Pierwsze opakowanie kupiłam na vinted za 70 zł, kolejne dwa na wyprzedaży w Douglasie za 59 zł.


Jest to żel złuszczający do mycia twarzy o pojemności 150 ml.


Nigdy wcześniej żaden żel aż tak mnie nie kupił. Mega wydajny, pięknie pachnący. Z wygodnym opakowaniem.


Używałam go co kilka dni. Cera po myciu była mięciutka, gładka i bardzo dobrze oczyszczona.


Nie uczulił mnie, nie zapchał, nie zostawiał filmu na skórze (a słyszałam takie głosy) i przede wszystkim rewelacyjnie działał.


Łagodnie ale skutecznie.


Teraz już jest chyba wszędzie niedostępny. A szkoda.