No to lecimy z tematem.
Jest tego trochę dużo i wolałabym mieć już to z głowy.
Gdybym się uparła to jeszcze kilka kosmetyków by tu trafiło, ale nie lubię używać mocno na siłę, więc będą w grudniowym
Żel z Ziaji oliwkowy kupiony w aptece w polecenia Pani Farmakolog. Kosztował jakieś 7 czy 8 zł i mimo że nie jest to bubel, to jakoś mnie też nie uwiódł. Zapach nijaki. Nie wysuszał, ale i tak nie czułam się po nim dobrze umyta i miałam czasami potrzebę użycia czegoś jeszcze myjącego.
Więcej nie kupię.
Zapach bardzo mdły. Nijaki, prosty. Nic w nim nie było oprócz słodkiej, duszącej wanilii.
Ja zapach i nuty wanilii lubię, tutaj powodował ból głowy.
Krem z Goldenboxa.
Do twarzy mi się nie sprawdził, mazał się i nie chciał się wchłaniać.
Za to okazało się że to pierwszy krem który tak pięknie pielęgnuje mi okolice szyi i dekoltu.
Zużyłam z przyjemnością. I jeszcze po tym poście rozetnę opakowanie i dobiorę się do resztek.
Rozważam ponowny zakup.
Recenzja była TUTAJ
Mam kolejne opakowanie w zapasach
Kosztował poniżej 10 zł za 400 ml i zrobił mi ogromną krzywdę.
Dawno żaden kosmetyk do włosów aż tak mi nie zaszkodził.
Skóra głowy potwornie mnie po nim swędziała. Włosy były matowe, poplątane i przetłuszczały się w kilka godzin po myciu.
Próbowałam go rozcieńczać wodą i dolewać innego szamponu.
Na próżno.
Ogromny bubel.
Nie zdarza mi się to, ale tutaj wylałam około pół opakowania.
Maseczka z miodem marki Leaders.
Średnio tę markę lubię. Maseczki są małe i średniej jakości.
Oczywiście znów przez moje niedopatrzenie zrobiłam sobie kuku.
Wzięłam i nałożyłam maseczkę bez popatrzenia na etykietę. A plaster miodu na opakowaniu jest jak byk.
Po minucie twarz mnie paliła żywym ogniem i reakcja alergiczna utrzymała się przez kilka dni, zanim ją ukoiłam.
Dobrze domywają, są wydajne i tanie.
Nie wysuszają dłoni.
Najczęściej kupuję na allegro.
Odżywki Loreala kupuję i używam od wielu lat.
Tę z olejkami lubię chyba najbardziej.
Włosy są po niej miękkie, dociążone, leciutkie i bardzo gładkie.
Kosmetyk budżetowy. Na promocji około 6-7 złotych
Recenzja TUTAJ
Lubię bardzo
Recenzja TUTAJ
To moje trzecie zużyte opakowanie, kolejne dwa mam w zapasach
Bardzo się polubiłam z tym hydrolatem mimo że nie jest najtańszy
Hydrolat różany z marki MakeMeBio ma takie samo działanie i jest tani
Ale tutaj mamy piękny, naturalny zapach róży, a ten w MakeMeBio ma dla mnie zapach zepsutych róż.
Lubiany i polecany przez wielu.
Kupiłam na przetestowanie w Hebe taką mała pojemność i chwała Bogu.
Kosztował chyba jakieś 7 zł.
Totalnie się u mnie nie sprawdził.
Makijaż może i domywał z twarzy, ale to jak szczypał w oczy to już dramat.
I po 95% użyć zauważyłam u siebie zaczerwienienie, które lubiło się przez kilka godzin utrzymać.
Ale działanie bardzo ok.
Mgiełka przyjemna, szybko się wchłaniała. Przynosiła ukojenie i leciutko nawilżała.
Fixer z Avonu. Moje czwarte opakowanie zużyte.
Nie mogę go ostatnio trafić w katalogu ale na pewno jeszcze kupię.
Tani budżetowy kosmetyk, a przy tym bardzo skuteczny.
Mgiełka nie ma zbyt dużych kropel i nie rujnuje makijażu.
Dobrze utrwala, ściąga pudrowość, a przy tym nie wysusza
Jak na tusz to dość szybko się skończył i wysechł, ale z przyjemnością wrócę do niego w przyszłości
Bardzo nietypowa i precyzyjna szczoteczka. Zostawiam ją sobie
Krem do stóp z BeGlossy.
Nie sprawdził się ani jako nawilżacz do stóp ani jako do dłoni.
Nieprzyjemny zapach i bardzo nijakie działanie.
Opakowanie szybko popękało i kilka razy się skaleczyłam
Recenzja TUTAJ
Moje drugie opakowanie zużyte. Trzecie w jaśniejszym odcieniu już jest w zapasach, i jak tylko skończę ze dwa używane właśnie korektory to wrócę do tego
Kolejna świetna maseczka z Bielendy
Koszt około 3 zł w Hebe. Jedna saszetka starczyła mi na jedno użycie
Mam kolejne w zapasach
Bronzery z limitowanych kolekcji Bell dla Biedronki są bardzo godne uwagi.
Tanie i normalne kolory.
Przyjemne zapachy i bardzo wydajne formuły.
Ten cynamonowy używałam namiętnie, aż się doszczętnie pokruszył.
Kolejna perełka od Bielendy.
Próbki kremiku dołączone do jakiegoś zamówienia z drogerii internetowej.
Idealny krem pielęgnujący pod makijaż.
Zdążył się zepsuć zanim go zużyłam. A nie lubiłam używać bo kolor był taki sobie, dzielił się na ustach, ciężko nakładał i bardzo lepił.
Ta ładnie wygładziła i rozświetliła buzię.
W tym miesiącu to tyle.
Zapraszam za miesiąc.