Too Faced Chocolate Bon Bons - paletka cieni do makijażu


 Amerykańska marka Too Faced podbija serca wizażystek i amatorek makijażu na całym świecie. Oprócz dobrych jakościowo kosmetyków kolorowych otrzymujemy całą otoczkę blichtru i wyważonego kiczu. 
Opakowania są przesłodzone, kolorowe, pastelowe, pełne zdobień i złoceń. 
I ja popędziłam za owczym pędem i skusiłam się na niemieckim amazonie na jedną z paletek cieni. Zapłaciłam za nią majątek, bo powyżej 50 euro. Ceny w amerykańskim sklepie po przewalutowaniu na złotówki wychodzą niższe, no ale, sklep zza wielkiej wody nie wysyła do Polski, a doliczając koszty wysyłki, taniej by na pewno nie wyszło. 

Kupiłam sobie paletkę z serii czekoladowej. A dokładnie Chocolate Bon Bons. 
Po otwarciu metalowego pudełka zapach czekolady wypełnia całe pomieszczenie. 
W palecie są cienie zarówno matowe jak i błyszczące. 
Cienie mają kształt uroczych serduszek. 

Plusy: 
- bardzo dobra pigmentacja
- solidne, a zarazem urocze opakowanie
- piękny zapach kosmetyku
- trwałość cieni
- różnorodne kolory, pozwalające stworzyć różne makijaże
- cienie się nie osypują
- cienie się ładnie i wygodnie blendują
- w 100% naturalny skład z domieszką pudru kakaowego
- nie uczulają
- cienie są bardzo wydajne

Minusy:
- bardzo słaba dostępność
- wysoka cena (nie jestem wielką fanką kosmetyków kolorowych, skusiłam się na tę paletkę w przypływie większej gotówki za nadgodziny i chwili słabości)

Moja ocena 9/10

Ogólnie to bardzo dobra, ładna, ciekawa paletka. Mogę ją śmiało polecić osobom, które fascynują się makijażem, zaczynają tę przygodę i mają fundusze na kosmetyki z wyższej półki.
Moim zdaniem cieniami naszej niedocenionej marki Wibo możemy stworzyć podobne makijaże oczu za dużo mniejsze pieniądze. 
Ja jestem z niej zadowolona, nie żałuję zakupu, jednak nie wiem czy jeszcze sięgnę po jakieś inne kosmetyki marki Too Faced.