Tołpa. Urban Garden Balsam do ciała




U mnie występuje zjawisko które ktoś kiedyś na YT ładnie określił klątwą marki.


Albo mi się coś danej firmy sprawdza i bardzo lubię dane kosmetyki, albo jest ogólna porażka i nic mi nie służy.


Ten regenerujący balsam do ciała Tołpa znalazłam w pudełku BeGlossy.


Kosmetyk naturalny, a pojemność 50 ml to koszy około 6-10 zł.


I wyszło tak, że dawno nie narzekałam to dziś nadrobię. Może wielkiej tragedii nie ma, ale dobrze też nie jest.


Po pierwsze zapach. Niby kosmetyk naturalny, a bardzo nijako sztucznie pachnie. Taką zleżałą waniliną.


Po drugie jako balsam do ciała to totalne nieporozumienie. W ogóle się nie wchłania, jest tępy, ciężko go rozsmarować i zostawia lepiący film.


Jako krem do rąk jest totalnie nijaki. Wchłania się dość szybko i skóra jaka była przed, taka była po. Tyle że mnie nie uczulił.


Sama osobiście nic tej marki bym już nie kupiła. Nie służą mi te produkty, nie odpowiada mi cały koncept firmy.


Nie będę go dłużej męczyć. Oddam go dalej i stawiam ostateczny krzyżyk na Tołpie.