Glamshop - Mixer do podkładów Przyciemniacz




Przyciemniacz do podkładu z GlamShopu kupiłam za 32 zł (cena regularna 35 zł) i do tej pory nie mogę sobie wyrobić o nim jednoznacznego zdania.


Jak przy większości kosmetyków tej marki, jest to produkt specjalnej troski. Nie można go używać jak się lubi i jak się jest przyzwyczajonym. To już pierwszy duży minus. Drugim jest to, że on gra wspaniale i bardzo dobrze tylko z jednym moim podkładem, a mianowicie z Pro Filtr od Fenty Beauty. Podejrzewam, że on może też dobrze wyglądać z ich flagowym podkładem Klasyk, jednak miałam dwie próbki różnych odcieni tego fluidu i primo oba odcienie potwornie mi ciemniały na buzi, secundo na drugi dzień po aplikacji wyskoczyły mi podskórne bolące grudki na większej części buzi. A to mi się praktycznie nigdy nie zdarza z podkładami. Nie mam tendencji do zapychania się nimi. 



Mam już w swojej kosmetyczne przyciemniacz z Kobo i jest on genialny w swojej prostocie. Kilka kropel dodane do podkładu zmienia kolor, ale nie formułę. I wspaniale współgra z wszystkimi moimi podkładami. Rozjaśniacz z Kobo działa tak samo dobrze. 


Skusiłam się na ten z Glamshopu ze względu na pompkę. I raczej jestem na nie. Drogi i mało wydajny przy dłuższym stosowaniu. 


Z wszystkimi pozostałymi moimi podkładami robi masakrę na buzi. Rozwarstwia się, wyświeca, ściera, waży. Już na wstępie gdy go mieszam z danym rodzajem podkładu on się z nim wcale nie chce połączyć. Jest dość ciężki w swojej konsystencji i tylko z Fenty na ważną okazję od święta daje radę. 


Czy polecam? Nie.


W tej cenie kupicie przyciemniacz z Kobo albo Hean, które są dostępne stacjonarnie w Drogerii Natura oraz Hebe. I które są o wiele lepsze i uniwersalne.