Lovely Milky Chocolate bronzer - tania perełka




Często dostaję od Was pytania jaki bronzer polecam. I najlepiej żeby była to opcja drogeryjna.


A ja zawsze najchętniej piszę Wam o tym gagatku marki Lovely. 


Miałam wszystkie 3 dostępne odcienie - od najjaśniejszego Milky, przez średni Toffee aż po najciemniejszy Dark.


Wszystkie czekoladki mają tę samą formułę, pięknie wyżłobiony wzór tabliczki czekolady oraz nieziemski zapach prawdziwego kakao. 



Najchętniej wracam do odcienia Milky i to o nim będzie dziś mowa.


To moje 3 opakowanie tego bronzera. Na promocji w Rossmanie kupuję go za jakieś 12 zł albo i mniej. Ale moim zdaniem jest warty swojej ceny regularnej gdzie za 9 g płacimy 24,99 zł.


Bronzer jest matowy i bardzo kremowy. Odcień jest idealny, wyważony. Nie jest ani ciepły, ani zimny. Neutralny. A taki ciężko dostać w drogerii. Bardzo przypomina mi mój ukochany bronzer z Narsa Laguna. Nawet zrobiłam Wam porównanie jeden obok drugiego. To nie jest identyczny kolor, ale praktycznie taka sama formuła. Jeden i drugi polecam z całego serducha.  



Ciężko nim zrobić sobie krzywdę. Ma taką konsystencję że rozciera sie sam do chmurki. Można go dokładać i wygląda to dalej dobrze. 


Nie ściera się w ciągu dnia, nie blaknie. Nic się z nim nie dzieje. Nie kłóci się z podkładami. 


Tani, wydajny, szeroko dostępny. Opakowanie ładne i wygodne. Pasuje zarówno do bladej cery, jak i opalonej. 


Z tej serii też często Wam polecałam matujący puder ryżowy. Brakuje mi go i czas uzupełnić zapas.