Australia do tej pory kojarzyła mi się z gmachem opery, misiami koala, kangurami oraz jadowitymi pająkami.
Nie wiedziałam nawet, że miała swój edytorial Vogue.
Gdy w swoje dłonie wzięłam książkę autorstwa Kirstie Clements - Vogue Za kulisami świata mody, wydanej przez Wydawnictwo Literackie, otworzył się dla mnie inny świat.
Byłam tak zafascynowana, że całość połknęłam w 1 noc. Czytałam do 5 nad ranem.
Autorka opisywanego dzieła, była redaktor naczelną australiskiej edycji przez 13 lat, a pracowała w nim bez mała 25.
Zdawałoby się, że ukazanie się tej książki ma być zemstą za zwolnienie jej z pracy.
Nic bardziej mylnego.
Nigdy w życiu, nie czytałam bardziej obiektywnej relacji kogoś, kto tak dlugo przebywał w danym środowisku i umiał je tak trafnie i w punkt opisać, bez zjadliwości, podgryzania, wylewania pomyj czy obsmarowywania.
Temat mody, modelingu, fotografii, samej edycji pisma dla mnie jako blogerki jest bardzo frapujący.
Sama treść jest bardzo wciągająca, lekka, przyjemna. Nie ma przydługich opisów czy rozciągniętych niepotrzebnie historii.
Bardzo trafnie jest nakreślone, z czym bardzo się zgadzam, zagadnienie blogerów modowych na świecie, którzy nie umieją obiektywnie zrelacjonować pokazu mody na którym byli, za torebkę od danego projentanta pieją bez sensu nad jego (projektanta) lookbookiem, a przez nich brakuje miejsca na pokazach dla redaktorów mody z prestiżowych pism, którzy później rzetelnie chcą opisać i przedstawić relacje z fashion weeków w swoich pismach.
Z lektury książki dowiemy się m.in, że zatrudnianie modelek w rozmiarze 32 i poniżej 16 roku życia nie zależy jak wielu sądzi, od fotografów czy redaktorów naczelnych, ale od projektantów, którzy po prostu nie szyją większych próbek.
Dygresja, ostatnio jedna z amerykańskich marek odezwała się do mnie z prośbą o sesję zdjeciową w jednej z ich sukni balowych. Wszystko pięknie, gdyby nie to, że wszystkie próbki ich sukni były w wspomnianym rozmiarze 32. Współpraca nie doszła do skutku, bo na ich potrzeby okazałam się za wielka i tłusta. Mam 180 cm wzrostu, ważę 57 kilo i dla wielu wyglądam jak chuda szczapa.
Koniec dygresji.
Kirstie sprzeciwiała się zatrudnianiu nieletnich modelek.
Uczyła się od najlepszych, i wiedziała, że tylko najwyższy poziom każdej wydrukowanej strony zapewni wysoki prestiż pisma, którego naczelną dane jej było być.
Wielkie brawa dla autorki, za zdradzenie kulis wyjazdów sponsorowanych przez dane marki. Nie mówi się o tym głośno, i zarówno tak jak w przypadku blogerek jak i innych osób z branży, takie wyjazdy obrosły legendą oraz setkami bzdur, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Dla wielu świat mody oraz sama MODA to coś wielkiego, nieosiągalnego, otoczonego mistycyzmem. Taka bajka o kopciuszku, takie american dream.
"Vogue Za kulisami świata mody" zdradza, że magia to mit i liczy się tylko ciężka praca, bardzo ciężka praca i ciut szczęścia.
Bardzo się cieszę, że udało mi się przeczytać tę książkę i w każdej chwili mogę po nią sięgnąć.