Jakiś czas temu w sklepie Homedelight zauważyłam nowość dla mnie. Woski WW WoodWick w kształcie klepsydry. Zamówiłam dwa zapachy na początek do testów.
Były to:
- Linen
I to właśnie o nich chciałabym dziś napisać dla Was kilka słów.
Koszt jednego wosku to 8,90 za 22,7 g. Czas palenia to jakieś 10-12 godzin.
Możemy je swobodnie łamać. Dla mnie najbardziej efektywne jest przełamanie na pół.
Zapachy są wtedy dość intensywne i bardzo długo je czuć.
Obydwie propozycje są dość interesujące, ale na pewno nie dla wszystkich. Nie są to zapachy otulające. Ja lubię kontrowersyjne aromaty i tu takie znajduję.
Po kolei:
Na sucho podobny do Baby Powder albo Fluffy Towels z Yankee Candle. Po rozpaleniu wyczuwam bardzo mocne nuty proszku do prania do białych rzeczy. Zapach jest dość słodki, ale nie tak muląco pudrowy jak to ma miejsce w Baby Powder. Jest to propozycja z kategorii Fresh. Ale w porównaniu z swoimi odpowiednikami z Yankee, ma dużo więcej charakteru. Nuty cytrusów nadają mu głębie. Gdy robię generalne porządki, a mają przyjść do mnie goście, żeby sobie poudawać perfekcyjną lubię zapodać do kominka właśnie coś takiego. Po dobrym rozpaleniu ma się wrażenie, że otula nas zapach dobrych męskich perfum. Bardzo mi się podoba to odniesienie. Mimo czystości zapach jest elegancki i ma klasę. Moc też jest przyzwoita. Dla mnie 5/5
Pierwsze wrażenie na sucho: piżmo, dużo piżma. Po rozlaniu czuć drewno wymieszane z piżmem. Na pewno zapach zyskuje dzięki nutom, posmakom dymu. Moja mama mówi, że śmierdzi jak z palarni, ale dla mnie jest to odniesienie do ognia w kominku w górskiej chatce podczas zimowych wieczorów. Gdy polana nie są do końca suche, a ogień liże poszczególne szczapy. Wszystko lekko skwierczy i wydobywa się dym. A gdy obok siedzi ukochany, to już komplet szczęścia. A ten wosk pachnie właśnie tymi wspomnieniami.
W dniu 14 grudnia w sklepie Homedelight możecie otrzymać 25% zniżkę na hasło: 141215 na nieprzecenione produkty.