Jeszcze w grudniu w Homedelight w trakcie zakupów pielęgnacyjnych kupiłam na próbę 3 rodzaje pomadek ochronnych Delia Cosmetics.
Moja mama chciała klasyczną, a ja dla siebie wzięłam miodową i tę z olejkiem arganowym.
Cena jednego takiego balsamu to 5 zł, czyli bardzo mało.
Dla mnie jednym z największych plusów tych pomadek, jest ich forma.
Czyli tak zwany sztyft, fason szminki.
Takim balsamem smaruję usta kilka razy dziennie. A gdybym chciała brudnymi paluchami nakładać te wszystkie masełka, wazelinki, eolki i inne cuda, to zaraz bym miała pełno zajadów, a nie zawsze mam możliwość umyć ręce w każdym miejscu. A potem jeszcze trzeba czyścić te tłuste paluchy, żeby nie utłuścić ubrań albo zamszowej torebki. Koszmar.
Pomadka jest dużo bardziej higieniczna i poręczniejsza.
Kolejnym wielkim plusem jest nawilżenie. Balsam idealnie i bardzo mocno nawilża usta. Szczególnie ten arganowy, choć miodowy też daje radę. Mama mówi, że ten jej niebieski daje takie uczucie chłodu i mrożenia.
Gdy miałam usta spierzchnięte i takie na granicy krwawienia, pomadka miodowa, była dosłownie jak balsam na ranę. Zauważalnie wygładzała strukturę warg i koiła, i poprawiała kondycję. Sprawdził się również podczas dużych mrozów i wiatrach.
Konsystencja pomadek jest bardzo kremowa, miękka. Nie powoduje uczucia lepkości. Nie łamie się, nie oblepia, nie maże.
Balsam do ust jest bardzo wydajny. Jedno opakowanie starcza na około 2 miesiące przy intensywnym użytkowaniu, co przy niskiej cenie jest kolejną ogromną zaletą.
Nie zauważyłam żadnych wad.
Pomadki są również bardzo łatwo dostępne w wielu drogeriach internetowych czy stacjonarnych. Widziałam je nawet w Biedronce.
Dodatkowo opisywany produkt jest polskiej produkcji, polskiej marki.
Moja ocena: 10/10
Produkt godny najwyższego polecenia oraz ponownego zakupu.
W sklepie Homedelight można znaleźć 5 rodzajów pomadek do wyboru ==> KLIK