W poniedziałek odebrałam z poczty przesyłkę z moimi nowymi woskami WW kupionymi w Homedelight.
Tym razem skusiłam się na 3 zapachy. Osoby, które śledzą mojego Instagrama już o tym wiedzą, gdyż dzieliłam się zdjęciem tych wosków.
Wczoraj przez całe popołudnie wypalałam w kominku jeden z nich, i właśnie dziś na świeżo chciałabym Wam co nie co o nim napisać.
Dziś mowa o wosku marki WoodWick tj. Ginger Macaron.
Woski WW są sojowe, mają nowe opakowania i kształt klepsydry. Jeden wosk dzielę na 2-3 razy. Zależy od zapachu. Koszt jednego wosku bez promocji to 9 zł.
Na sucho wosk bardzo mocno pachnie perfumowanym imbirem. Po rozpaleniu zapach jest ciężki i mocny. Czuję w nim wspomniany wcześniej imbir oraz wanilię. Nie czuję w nim obiecanego kokosa. Paliłam ten wosk w kominku elektrycznym przez prawie 6 godzin, i po 2 godzinach zapach się ujednolicił i na prowadzenie wyszły pierniczki.
Całość otula, i dość ładnie gra ze sobą. Po tych kilku godzinach musiałam jednak przewietrzyć sypialnię przed snem, ponieważ jednak w pokoju zrobiło się za duszno i za orientalnie.
Moja ocena 8/10 punktów
Ps. W sklepie Homedelight pojawiła się nowość. Seria kawowych peelingów do ciała marki BodyBoom, jest to produkt 100% naturalny polskiej produkcji.