Pod koniec marca w sklepie Homedelight pojawiła się kolekcja Q2 Yankee Candle o nazwie "Riviera Escape". W jej skład wchodzą 4 zapachy.
Przetestowałam na razie dwa i to o nich będzie dziś mowa.
W porównaniu z Q1 jest ogromna różnica in plus. Zapachy są mocne, przyjemne, zdecydowane, jakieś, z pazurem. Takie niebo a piekło.
Dziś opiszę:
==> Riviera Escape
==> Summer Peach
Na początek pozytywnie do tej propozycji nastroił mnie kolor wosku, intensywnie turkusowy. Jak morze na wakacjach w jakimś ciepłym zakątku świata.
Na sucho zapach jest dość nijaki. Po rozpaleniu zyskuje. Ukazuje całą głębię. Moc jest bardzo dobra, choć mogłaby być ciut większa. Spotkałam się z opiniami, że to kibelek, co dla mnie nie jest prawdą. Zapach jest bardzo elegancki, z każdą kolejną godziną palenia oddaje kolejne nuty. Najpierw czuję w nim delikatną wodę, następnie pojawiają się rozkwitające nad brzegiem morza kwiaty, jest wyczuwalny delikatny słodko słony posmak wiatr. To wszystko okraszone jakby wprost słońcem. Całość jest bardzo ciepła i otulająca i bardzo spójna. Jest to jedna z tych fajniejszych propozycji Yankee na lato. W tej propozycji odnajduję dużo z Beach Walk oraz Beach Holiday YC.
Moja ocena: 8,5/10 pkt.
Już mi się wydawało, że po owocowe zapachy będę sięgać tylko z Kringle, bo Yankee jakoś pod tym względem sobie nie radzi. A tutaj jakie miałam pozytywne zaskoczenie. I na sucho i po rozlaniu mamy czysto owocowy zapach. I to bardzo słodki. Czuję w nim po prostu brzoskwinie. Takie świeże, prosto zerwane z drzewa, ociekające sokiem. O jaki to jest piękny zapach. Prosty, czysty, klarowny, bardzo ciepły i mocny.
Mam maluszka w świecy i już kusi duży słój.
Co tu dużo można powiedzieć o takim ideale? Chyba tylko tyle, że każdy musi go spróbować.
Moja ocena 10/10