1090 ==> Bell - tani matujący podkład Royal Mat



 Osoby, które obserwują mojego Instagrama wiedzą, że jakiś czas temu w Biedronce kupiłam sobie matujący podkład Bell. Za szaloną kwotę 9,99 polskich złotych. 
Po testach postanowiłam Wam zrobić recenzję.
Nie testuję wielkiej ilości fluidów, kremów, maseczek czy serum. 
Mam trądzik, z którym od lat walczę, z pomocą dermatologów i teraz gdy moja cera jest ciut lepsza, nie chcę pogarszać jej stanu nakładając wszystko jak leci. Stąd tak mało postów na moim blogu o tej tematyce. 
Mam już sprawdzone podkłady do zadań specjalnych, na wielkie wyjścia (tj. Loreal True Match, Chanel Mat Lumiere oraz Revlon ColorStay), jednak one na co dzień są za ciężkie i mnie zapychają.
Szukałam czegoś do lekkich makijaży do użytku codziennego. 
I już znalazłam. 
Bell Royal Mat bo to o nim mowa kosztuje jak wspomniałam wcześniej 9,99 i ma pojemność 30g. Dostępny jest w szafach Bell w dyskontach Biedronka.
Plusy:
+ pełne krycie
+ nie zapycha
+ konsystencja kamuflażu, która jednocześnie jest bardzo lekka
+ dobrze się rozprowadza
+ idealny odcień dla bladej twarzy (wybrałam 01 light sand)
+ cena
+ bardzo przyjemny zapach
+ wydajność
+ nie podkreśla niedoskonałości ani suchych skórek
+ trwałość (nie ściera się w ciągu dnia, ani nie spływa)
+ idealne matowe wykończenie ( a mam cerę mieszaną i z tym raczej trudno)
+ wydajność
+ nie podrażnia ani nie uczula
+ zawiera aloes, który daje uczucie ukojenia
+ produkt polski
+ korektor przy jego użyciu jest zbędny (chyba że mam w planach zdjęcia na bloga)

Minusy:
- po kilku godzinach zaczyna ciemnieć

Moja ocena: 9,5/10 pkt
Znalazłam fluid idealny i będę do niego wracać.
Polecam wypróbować. 

PS. dodaję Wam zdjęcie w makijażu z użyciem tego podkładu, wybaczcie jakość, ale robiłam je telefonem: