Co prawda mamy środek zimy, a w moje ręce wpadł wosk marki Kringle Candle "Touch of Autumn"
Czytałam opis producenta i nie spodobał mi się. Więc nie zamawiałam. Dopiero gdy miałam możliwość powąchania go na sucho, na tyle mnie zaintrygował by wrócić ze mną do domu.
W wolnym tłumaczeniu nazwa zapachu brzmi "Dotyk jesieni"
Czym pachnie jesień? Dla mnie niczym szczególnym sama w sobie. Dopiero wspomnienia przywoływane głęboko z serca są powiązane z różnymi aromatami.
Tutaj otrzymałam przepiękne wspomnienia i tęsknoty.
Po dobrym rozpaleniu wyczuwam prześliczną mieszankę ciepłego cynamonu z lekkim piżmem.
Zostałam otulona wanilią i cierpką nutą goździków.
Całość bardzo odurzająca, mocna, charakterna.
Nie wiem jak to opisać, ale zapach jest jakby wilgotny. Ma takie mokre podbicie. Ale nie jest to zgnilizna zmokniętych liści.
Moja ocena 9/10 pkt.
Na pewno jeden z lepszych jesiennych zapachów, i na pewno jeden z lepszych Kringle.