W moim domu, jak i w domu rodzinnym pączki lubią wszyscy.
Ale do tej pory nikt ich nie robił. Ja osobiście za takimi z cukierni nie przepadam i nie kupuję.
Do tej pory smażyłam tylko oponki i faworki.
Przyszedł dzień że chciałam spróbować także pączki.
Tak więc zrobiłam, i chwaliłam się Wam na stories.
Oszaleliście i zasypaliście mnie masą pytań o przepis.
Dodaję go tutaj.
Z podanych proporcji wychodzi około 15 pączków.
Zaczynamy od zaczynu:
50 g drożdży pokruszyć, dodać 1 łyżkę cukru i 1 łyżkę mąki. Wlać trochę ciepłego mleka. Wymieszać i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia
Do całego ciasta potrzebujemy 250 ml mocno ciepłego mleka
Następnie przesiewamy 600 gram mąki.
Dodajemy 50 g miękkiego masła, 50 gram cukru, 1 łyżkę wódki, 1 cukier waniliowy, 2 jajka i 1 żółtko, wyrośnięty zaczyn oraz stopniowo wlewamy resztę mleka. Nie wszystko na raz.
Wyrabiamy aż ciasto będzie elastyczne i odchodziło od dłoni
Odstawiamy ciasto w podsypanej mąką misce na 30 minut. Ja przykrywam ściereczką
Po 30 minutach przenosimy ciasto na podsypaną mąką stolnicę lub blat.
Ponownie wyrabiamy.
Z boku kładziemy ściereczkę, lekko ją podsypujemy mąką.
Odważamy kulki po około 80 gram. To standardowa waga tradycyjnego dużego pączka.
Kulamy ciasto i lekko je spłaszczamy. Odkładamy na ściereczkę.
Przykrywamy ciasto i odczekujemy kolejne 30 minut.
Ciasto musi ponownie wyrosnąć i stać się lekkie i puszyste
Przygotowujemy sobie dżem do nadzienia.
Jeśli powidło jest za gęste, to wlewamy trochę gorącej wody i mieszamy. Przekładamy do rękawa.
W głębokim garnku lub patelni rozgrzewamy tłuszcz.
Ja używam 1 kostki smalcu z pół litra oleju rzepakowego.
Gdy olej będzie rozgrzany wrzucamy pączki. Delikatnie, aby się nie poparzyć.
Smażymy na brązowy kolor
Gotowe pączki odsączamy z tłuszczu i odkładamy na talerz wyłożony ręcznikiem papierowym.
Nadziewamy od razu gorące pączki. I odkładamy do wystygnięcia na przygotowane wcześniej miejsce
Gotowe !
Pączki możemy ulukrować, dodać polewę lub jak ja posypać po prostu cukrem pudrem
Smacznego !