Manuela Gretkowska - Faworyty



 Manuela Gretkowska - Faworyty


Bardzo nie lubię źle pisać o książkach. Ja wiem, że gusty są bardzo subiektywne i każdemu się podoba co innego. A ostatnio mam jakoś wielkiego pecha, i nawet jak książka się dobrze zapowiada to im dalej czytam tym większy gniot.

I przez ten ostatni czas urlopu i żniw co chce się zrelaksować przy lekturze to gniot gniotem pogania. 


Faworyty miały być śmiałą obyczajową powieścią z mocnym historycznym tłem.


Kurtyzany, kochanki wielkich królów czy możnych zawsze wywoływały wielkie emocje. Mówiło się o nich różnie, raczej źle. 

Inspirowały pisarzy czy malarzy.


U Manueli wszystko było na oślep. Żadnego wspólnego mianownika nie odnalazłam. Lektura toporna i ciężka.

I ciągle, absolutnie ciągle miałam wrażenie, że autorka chciała zostać choć przez chwilę Blanką Lipińską. I to miało być ambitne "365 dni". No niestety, ani Blanki ani chwały. 


Nie polecam. Gniot. Wielki bubel. 

Pierwsze spotkanie z autorką stało się moim ostatnim.


Wydawnictwo Znak

Znak Literanova


https://www.instagram.com/p/CEUO3XRpLCf/