Pierre Rene - Make up fixer




Kosmetyków utrwalających makijaż typu mgiełki czy fixery na rynku jest mnóstwo.


Większość spełnia swoją rolę, i każdy może wybrać coś dla siebie.


Pamiętam że na swój ślub używałam słynnego fixera z Kobo. I to była ostatnia okazja kiedy go użyłam. Zaczął mnie uczulać, oczy mi zaczęły łzawić i zaczął mi przeszkadzać jego specyficzny zapach, który można porównać po prostu do lakieru do włosów. Fixer wyrzuciłam (i tak go prawie skończyłam), ale zaczęłam szukać czegoś tak ekstremalnie mocnego na większe wyjścia, bez skutków ubocznych.


I znalazłam. Ten fixer z Pierre Rene kupiłam na allegro za 14,90.


Piękne opakowanie. Ta sama pojemność i sposób aplikacji co w Kobo. 


I zasadniczo to samo działanie. Mocne utrwalenie na mur beton. Nie uczulił mnie. Zapach jest tak samo specyficzny jak w kosmetyku Kobo, ale na razie mnie nie odrzuca. Do tego ten zapach dość szybko się ulatnia.


Muszę dodać że fixer ściąga makijaż. Matuje i mocno gruntuje. Posiadaczki cer suchych raczej niech go omijają szerokim łukiem. Dla cer tłustych i mieszanych się sprawdzi. 


Kosmetyk tani, wydajny i spełnia swoje zadanie.