Prebiotyczne serum do twarzy do cery pięknej, choć wrażliwej




Już nie pamiętam skąd mam to serum. Czy z któregoś boxa czy przypadkiem nie kupiłam w Naturze. Nieważne


Prebiotyczne serum do twarzy do cery pięknej, choć wrażliwej od Gift of Nature kocham z każdym dniem stosowania coraz mocniej.


Lato to jest czas gdy moja pielęgnacja, szczególnie twarzy jest ograniczona do absolutnego minimum. Każda większa ilość kosmetyków mi potwornie szkodzi. Mogę używać albo leciutkiego serum albo żelu aloesowego + lekki krem pod oczy i tyle. Nic więcej moja skóra nie przyjmuje.


To serum zaczęłam używać gdy skończyła się moja ulubiona maska-esencja ze śluzem ślimaka z Orientany. Stosuję go już półtora miesiąca, więc mogę o nim napisać.


Pierwsze dni to było takie meh. Ale nie robił szkód. Więc stosowałam dalej. Na oczyszczoną cerę, stonizowaną tonikiem lub hydrolatem nakładam 1 lub półtorej pompki. Trochę dużo, ale nie stosuję już dalej nic. To serum robi mi również za krem.


Ma dość wodnistą konsystencję, która jak się zagapię lubi przeciekać przez palce. Ale dzięki temu serum jest wydajne. Na rozgrzanej całodniowym upałem cerze ten kosmetyk to kojący plasterek. Wszystko ładnie się wchłania, koi, chłodzi i przynosi dużą ulgę. Cera jest lekko nawilżona, ale nie przeciążona. Zapach raczej nijaki, szybko się ulatnia.


Opakowanie wygodne, szklane.


Na pewno będę chciała wrócić do niego w przyszłości. Strasznie fajny kosmetyk.